Dzisiaj padam na twarz, ale było warto. Taki dzień się zdarza raz. Tylko raz na jakiś czas. Trzydziestolecie Listy już za półtora roku, ale wtedy ważniejsza będzie pięćdziesiątka Trójki. Całe szczęście, bo jubileusze, to ja jakoś ciężko znoszę. Rymuję jak Andrus! Tak, tylko, że On jest w tym bardzo dobry. Ta pieśń ludowa z wieloma zwrotkami. Mistrzostwo... Się działo! Można to ciągle oglądać na stronach Trójki. Nowoczesność. U mnie za to przygarść zdjęć. Autor: DeKawka!
(Dalej…)
Jutro o tej porze będzie już 1500 notowanie Listy Przebojów Trójki. Nie przepadam za takimi specjalnymi audycjami, ale jakoś trzeba sobie z tym radzić. A poza tym po takich spotkaniach zostają na pamiątkę zdjęcia. Te z kolekcji Darka Kawki. DeKawka jest naszym stałym słuchaczem, fanem muzyki TOTO i świetnym fotografem. Umie uchwycić te odpowiednie chwile. Raczej krzyczy do mnie: żółwik!, niż: uśmiech! I to mi się podoba. Bo nie lubię się fotografować jak diabli!!!
(Dalej…)
kto da więcej? Tak, to jest ten tydzień. W piątek poprowadzimy z Piotrem Baronem 1500 wydanie Listy Przebojów Programu Trzeciego. 28 lat minęło. A nawet trochę więcej. Połowa mojego życia. Od dziś do piątku w "elpetrójce" od 9 do 12 przypominamy 100 najpopularniejszych piosenek, jakie pojawiły się na liście. Każdy ze słuchaczy ma pewnie taką swoją setkę. Nasza wynika ze statystyki. Nie ma w niej wielu, bardzo wielu ważnych utworów, ale tak po prostu wyszło z wyliczeń...
(Dalej…)
Powodzianie ciągle bardzo potrzebują pomocy i wsparcia. Każdy grosz się liczy. Kilka tygodni temu napisał do mnie Krzysztof Witkowski (Roy Bennet Group) z pytaniem, czy mógłbym przeprowadzić w Markomanii licytację trąbki podarowanej na rzecz powodzian przez Tomasza Stańkę. Zgodziłem się oczywiście. Niepotrzebnie. Nie wolno robić rzeczy, których nie potrafimy. Ja nie potrafię "być jak Kubulek". No, ale się stało i w sobotę trąbka "poszła" za 36 tysięcy złotych...
(Dalej…)
Ma spaść tej nocy. No to ja bach i już jestem w Snowy Mountains. To było dokładnie 3 lata temu. Tylko dwa dni, ale ile tam światła. I jakie widoki. Jaka przestrzeń. Zapraszam do galerii zdjęć. Trzy lata... A ile w moim życiu zmian. A ja przecież nie lubię zmian. Lubię powtarzalność dnia codziennego. Wspominałem już o tym. To mi się zresztą tylko pogłębia. Nic to, godzę się z tym, bo co ja mogę. Wszystko się w moim życiu dzieje przypadkiem...
(Dalej…)
Zawsze coś! Przed chwilą było za gorąco. Nadeszły jednak zimne dni. A tu na dodatek w moim blocku napisało, ze z "powodów" będzie wyłączone ogrzewanie. Na ciepłą wodę też nie można liczyć. No brawo! Kilka miesięcy temu, kiedy były te upały pękła rura w okolicy. Akurat pod moim miejscem parkingowym. Naprawiało kilka dni. Nawiozło gliny i w samochodzie miałem żółto pod nogami. Widocznie spartaczyło, bo "ruła" znowu pękła. Prawie w tym samym miejscu...
(Dalej…)
Bałem się, że już mi się w tym roku nie uda strzelić takiej jesieni... A jednak prognozy pogody jak zwykle się nie sprawdziły i piękną jesień było widać z Myśliwieckiej w środę, czwartek, piątek, dziś. Pamiętam dobrze czasy, kiedy we wtorki i czwartki grałem muzykę z jednej płyty (całej!) w popołudniowej audycji "Zapraszamy do Trójki". Pierwsza strona albumu była tuż po 17, druga od 18.30 do 19. Miedzy stronami miałem akurat tyle czasu, żeby wybrać się na spacer do Łazienek...
(Dalej…)
Właśnie dziś... Urodził się w Indiach, w Lucknow. Jest na scenie 52 lata. Swoją wielką przygodę z muzyką zaczynałem od słuchania także Jego przebojów. To były lata 60 ubiegłego stulecia. Trzymałem kciuki, kiedy śpiewał w Konkursie Piosenki Eurowizji "Congratulations" i "Power To All Our Friends". Byłem na koncertach Cliffa w Warszawie i Katowicach. Rozmawiałem z Nim i mam autograf. Życzę mu zdrowia, a sobie wielu jeszcze przebojów w Jego wykonaniu....
(Dalej…)
Tak, to były te 4 dni. A raczej zimne noce. We czwartek liście na Myśliwieckiej były jeszcze zielone. Dziś są żółte. Też piękne... Nieodwracalność. Przemijanie. Mam taką zieloną książkę, kalendarium muzyczne. Zaglądam do niej od 15 lat. Prawie codziennie. Wczoraj zaczynał się styczeń, dziś już październik. Coraz szybciej. Dokąd? Po co? Jesienna deprecha? Może trochę. A może to przeziębienie, które jednak mija mi także, tak mnie nastroiło.
(Dalej…)
Czy 12.12.12 będzie koniec świata? Pomyślę o tym jutro... 09.09.09 wybrałem się na poszukiwania wspomnień z odległego dzieciństwa. Szukałem miejsc, zapachów i smaków. Było pięknie. Myślałem, że na dziś uda mi się też wymyślić coś szczególnego, ale przeziębienie i bardzo intensywny tydzień uziemiły mnie w domu na weekend. Tak też lubię. Będzie za to na zdjęciach kolejna podróż do Australii. W miejsca dobrze znane, ale jakże chętnie odwiedzane. Zapraszam...
(Dalej…)
Ale mogę myśleć. Po prostu za dużo wczoraj gadałem na inauguracji projektu Philipsa "Fascynacja dźwiękiem". A do tego to przeziębienie. Człowiek jest jednak mocny. Bałem się, że nie dam rady. Dałem... I jeszcze miałem okazję zobaczyć bardzo dobry koncert Anity Lipnickiej i Johna Portera. Pasują do siebie jak dwie połówki jabłka. Są tacy szczęściarze. Lubię czasem pomyśleć. Tylko pomyśleć. Dziś mam taki dzień. No i mogę pisać. I oglądać zdjęcia...
(Dalej…)
Trzynasty taki konkurs na interpretacje piosenek Pani Agnieszki. Ja w jury... Wczoraj wieczorem. Jeśli jedna z wykonawczyń ma 21 lat, to urodziła się "już prawie po wszystkim". W roku wydania "The Seeds Of Love" Tears For Fears. W innym świecie. Lepszym? Nie wiem. Wczoraj w studiu na Myśliwieckiej wystąpiło kilkunastu młodych ludzi. Znaczy głównie dziewczyny i jeden chłopak. Co najmniej połowy śpiewanych piosenek nigdy wcześniej nie słyszałem...
(Dalej…)
Po kilku dniach z deszczem, mżawką, szarych i burych, taki dzień jak ten dzisiejszy jest trochę nierealny. Liście na Myśliwieckiej już nie są zielone. W żółtych płomieniach. Też pięknie... Jakaś taka tęsknota niesie się przez świat. A może tylko mi się tak wydaje? A może nie trzeba było znowu oglądać "Driving Miss Daisy" i "Gran Torino". No i drapie mnie w gardle. Nawet nie wiem , kiedy i gdzie mnie złapało. Jesień, jesień... Jak nic!
(Dalej…)