Czytelniczka napisała, że na innych blogach jest o dniu dzisiejszym, albo o przyszłości, a u mnie tylko wspomnienia. Mnie to nie przeszkadza... Mam jeszcze przygarść pięknych wspomnień i będę do nich sięgał. Ale będzie i o przyszłości. Jutro obudzę się o 6 rano. Na śniadanie zjem kanapkę z twarogiem, do tego sałatka z pomidorów i cukinii. Nudy... Dzień, jak każdy inny. No tak, ale jutro jest 1 kwietnia...
(Dalej…)
To nie ja, to słuchacz/czytelnik tak napisał. Prawda, że trafnie? Oj przyspieszyło... A ma być już tylko intensywniej. Niezbyt długo, słyszałem, że prawdziwy koniec świata jakaś sekta w Rosji zapowiada na maj. To chyba nawet nie zdążę wypić zapasów dobrego wina. C'est la vie... Nowa piosenka Francisa Cabrela na mojej liście. A poza tym? W albumie Amsterdam. Nareszcie! Ale tylko kilka zdjęć i to z jednego dnia.
(Dalej…)
Aż nadszedł ten wyczekany 27 dzień marca. I co by tu wymyślić? Nie żenię się... na razie. Może to, że mnie przeziębiło? No tak, ale to się stało już wczoraj. Może to, że zima wróciła na dobre. No tak, ale to też było w nocy, a na dodatek śnieg już prawie całkiem stopniał... Co by tu jeszcze panowie? "Ziemi zagraża człowiek". Oj tak, to prawda. Prawda jest też taka, że dziś na www.tuba.fm startuje mój "kanał" radiowy. Moje własne radio! Kto by pomyślał? 1000 ulubionych utworów. 24/7. No to mam już ulubioną stację...
(Dalej…)
Koło 14 dostałem wiadomość, że Janusz "Kosa" Kosiński zmarł. Ze 3 tygodnie temu miał wylew krwi do mózgu. Zasnął na zawsze... Pisałem listy do Kosy, będąc słuchaczem Trójki w latach 70. Zawsze mi to przypominał. Nie pamiętam, czy zagrał dla mnie "Killing Me Softly With His Song" Roberty Flack. Ja zagram dla Niego tę piosenkę w najbliższą sobotę. Znając Kosę, pewnie już "tam" zakłada radio... Jasiu (bardzo nie lubił, kiedy tak do Niego mówiłem...), trzymaj tam dla mnie jakiś czas w eterze.
(Dalej…)
Tylko dlaczego zlecenie na dostarczenie kwiatów jest zawsze między 6 a 6.30 rano? Przecież ja się urodziłem około 9. Tak mówi Mama. A Ona wie najlepiej, prawda? OK, róże bardzo ładne. Dzięki Jola, poznałem Cię po charakterze pisma. Tyle, że urodziny mam za 2 dni. No tak, ale to będzie w Lany Poniedziałek. A ja leje...!!! Basia myśli, że urodziłem się w pierwszy dzień wiosny, zawsze jest pierwsza z życzeniami. Tyle, że po 50 ja już nie świętuję tego dnia. Z czego się cieszyć?
(Dalej…)
Tak, ta zima mogła wrócić przeze mnie. Przedwczoraj chciałem już wyrzucić choinkę. Mam taką malutką jodłę. Stoi sobie na parapecie i nadal ładnie wygląda. No to po co wyrzucać? Tradycja... Mnie ona wcale nie przeszkadza. Znaczy ta jodełka. To niech nadal stoi. No i zima wróciła. W Warszawie nie jest źle, ponoć Trójmiasto zasypane. Tak donosi Kicia. Mieszka w Sydney, gdzie nie pada śnieg. Tutaj takie akcje Ją cieszą.
(Dalej…)
Rok temu byłem w Melbourne. Właśnie wtedy, gdy tam zaczynał się sezon Formuły 1. Z naszym Kubicą. Tam na niego mówili "kjubika". Proszę zobaczyć na zdjęciach, jaka piękna jest tam marcowa jesień. Do zakochania... Jak nic!
Od dziś za tydzień już Wielkanoc. Jakoś szybko. W Lany Poniedziałek będzie 24 marka, a "trzy dni później"? To nazwa zespołu, który lubię. Że trochę zakręciłem? Tak ma być.
(Dalej…)
A nic tego nie zapowiadało. Nie mogłem się obudzić po krótkiej nocy. Nie chciało mi się wstać. Za oknem tak, że raczej miałem ochotę zostać w łóżku. W radiu nie to, na co czekam. W telewizji jeszcze gorzej. Pan mówił, że wraca zima. To ja wracam do snu... Nie! trzeba być silnym. Robota czeka. "Złote, słodsze i najsłodsze". To mnie trzymało przy życiu. No i to, że miałem do zagrania tyle pięknej muzyki. Dwa wspaniałe nowe albumy. Steve Lukather i Bryan Adams.
(Dalej…)
O 14 zaczął się pogrzeb Pana Gustawa. O 16 nad Warszawą przeszła wiosenna burza, taka z ulewą i grzmotami. Czas na nikogo nie czeka... 27 marca już za 2 tygodnie. I jeden dzień. Pytają Państwo o co chodzi z tą datą. Większość jest za moim ożenkiem. We czwartek? Za moich czasów śluby i wesela odbywały się tylko w soboty. No tak, ale ja w soboty pracuję...
(Dalej…)
Tej prawdziwej, na sto dni przed maturą już prawie nie pamiętam, bo to było bardzo dawno temu. Zdarzyła mi się jednak właśnie kolejna. 100 dni w Złotych Przebojach. Jakie były? Każdy mógł usłyszeć. Można to było nawet zobaczyć na plakatach. Setka zaowocowała dziesięcioma wydaniami listy przebojów i to chyba najważniejsze. Będzie dobrze... Jest jeszcze jedna okazja dzisiejszego wpisu niedzielnego.
(Dalej…)
"... bądźcie dla nas dobre, (nie tylko) na wiosnę", a my będziemy Was kochać, kochać, kochać. Pamiętam te czasy, kiedy 8 marca Pan Zenek stał w portierni radia i wręczał ko-leżankom po goździku, pączku i parze rajstop, które trzeba było pokwitować. Straszne... Ja uwielbiam obdarowywać kobiety kwiatami, nie tylko dzisiaj. No tak, a kiedy Kayah pojawiła się dziś w radiu, zamiast kwiatów podarowałem jej Smooth Jazz Cafe. Może dlatego, że pojawiła się w studiu z bukiecikiem stokrotek...
(Dalej…)
Aktor. Prawdziwy i znakomity. Dziś zmarł Gustaw Holoubek. Miał 85 lat. Żył długo i pięknie. Pan Gustaw to całe moje życie. W tamtych czasach na spektakle Teatru Telewizji czekało się jak na święta. Może dlatego tak lubię poniedziałki? Czarno białe poniedziałki. Jego kreacje aktorskie zawsze były niezwykłe. Nieproste, nielekkie, ale zawsze genialne. Kiedy mówił, chciało się słuchać. "Na początku było słowo"...
(Dalej…)
Bo czy ten czas tak za szybko płynie, czy co? Wtorek zamienił się w środę, jak "Blue Turns To Grey" w piosence Cliffa Richarda. Jak w piosence z dawnych lat... Pierwszego marca otarłem się o prawdziwą zimę. Proszę tylko popatrzeć na zdjęcia. Wiosna już się pcha drzwiami i oknami, ale nie tam. Tam, znaczy w Jakuszycach odbył się 32 Bieg Piastów. Na przekór pogodzie, na przekór wszystkiemu.
(Dalej…)
Polana Jakuszycka. Jedno z moich ulubionych miejsc na ziemi. Tak, wolę ją wiosną, latem i jesienią, ale akurat zimą wygląda chyba najpiękniej. Jeśli jest prawdziwa zima! Taką zobaczą Państwo w galerii zdjęć. Byłem na Biegu Piastów już kilka razy. Zawsze w pierwszą sobotę marca. Zawsze w zimowej krasie i śniegu. Jak jest w tym roku? O tym napiszę we wtorek...
(Dalej…)