Sześć lat temu na urodziny dostałem kwiaty... W ogrodzie botanicznym Keukenhof była już piękna wiosna. Lubię latać do Amsterdamu. Bramka do głosowania na 3 polski top 357 zamknęła się godzinę temu. Klamka zapadła, a wynikami będziemy się cieszyli już 3 maja. Od samego rana! Dłłługi majowy weekend spędzę głównie w Warszawie. Mam nadzieję, że "everybody's out of town"... Dobrej pogody! Pięknej wiosny...
(Dalej…)
"We All Can Be Heroes" wystawa portretów Davida Bowiego w Warszawie. Widziałem ją wczoraj... Jutro obrazy wracają do Berlina. Tam zostaną zlicytowane, znaczy znajdą właścicieli. Właścicielem "Rebel Rebel" jestem ja! "Namalowany" kawą, whisky i popiołem z papierosów. Robi wrażenie. Jak cała ekspozycja. Bowie wiecznie żywy? Tak, bo muzyka zostaje na zawsze. "Ashes To Ashes". Dust To Dust...
(Dalej…)
Zwyczajny dzień... Coraz częściej sięgam po zdjęcia z mojej ostatniej podróży do Australii. Jakby miało nie być następnej... Mona to niezwykłe miejsce. Muzeum sztuki starej i nowej. Byłem tam dwa razy i chętnie bym tam wrócił. Zdjęcia z 5 listopada 2016 roku. Gunia strzelała. Ja jeszcze nie umiem przerobić siebie na srebrnego. Dziś w Warszawie padało, ale kroki zrobione. Imieninowy toast spełniam Shirazem. Dziękuję za pamięć i życzenia...
(Dalej…)
Na moim osiedlu dziś było sprzątanie świata... Nie mogłem dołączyć, bo trwało w czasie "Zakamarków". Może następnym razem? Miałem wreszcie dzień bez czapki. Siwe włosy odpoczną... Buty też już wiosenne. Stopy odetchną... Samo dobre! Chińczyk z kolegami - pycha! Chyba nawet coraz smaczniejszy? W restauracji nad myjnią samochodową. Zdjęcia z Mt.Wellington na Tasmanii. 4 listopada 2016. Wiało jak diabli...
(Dalej…)
Jest cudnie! Słońce i 20 stopni... Po ostatnim deszczu zazieleniło się. A na zdjęciach wrześniowa jesień w Utah... Też piękna. Co ja dziś taki pozytywny? Może dlatego, że wczoraj nie było najlepiej. Wprawdzie rano udało się odebrać na poczcie "przesyłkę z potwierdzeniem odbioru". Kto to wymyślił? Ale potem... Nie będę o tym myślał. Tym bardziej, że dziś PanListonosz doniósł, że jest następna przesyłka do odebrania. Chyba nagrzeszyłem...
(Dalej…)
Gdybym tam nie był? Ale byłem... 30 września 2017 roku. To był "tamten lepszy świat". Jakoś po drodze do Bryce Canyon w Ohio. Piękny dzień, głównie na rudo. Trzeba chwytać dni, cieszyć się każdą piękną chwilą. Mądrala... Wtedy to do nas nie docierało. Nie myśli się o rzeczach strasznych, kiedy jest normalnie... Tak bym chciał, że znowu było zwyczajnie, a nawet nudno. Marzenia jak kruki, czarne kruki...
(Dalej…)
Deszcz zapowiadany od kilku dni, rano był jakiś taki niemrawy... Telefon pokazywał, że to tylko mżawka, a deszcz będzie za godzinę. Myślałem, że się rozejdzie po kościach. Ale takiej ulewy, jaka była w Warszawie po 13 nie było już dawno. Ze strachem przejeżdżałem na obwodnicy obok tirów. Bo niby jadę swoim pasem i nic się nie powinno wydarzyć, ale... Strach ma wielkie oczy. Kolejna porcja zdjęć z Barcelony...
(Dalej…)
"Bridges", nowa płyta Steve'a Lukathera ukaże się 16 czerwca. Na swój 9 solowy album Steve zaprosił między innymi kolegów z TOTO. Są to David Paich, Joseph Williams i Simon Phillips. A poza nimi Stan Lynch (kiedyś Tom Petty & the Heartbreakers i Don Henley) oraz Randy Goodrum ("You Needed Me"), jako współtwórcy piosenek. To bardzo dobra wiadomość. Zła jest taka, że Lukather powiedział, iż na płyty studyjne TOTO już nie mamy co liczyć...
(Dalej…)
Święta minęły... Słoiki zostały. Żeby tylko nic mnie nie otruło. Jak długo można jeść żur? Ja mogę tak, jak grzybową po Wigilii. Tydzień temu byłem w Barcelonie. Wiosenne zdjęcia już dziś w albumie.... Jak tam z głosowaniem na 3 polski top 357? Ja mam to już za sobą. Wczoraj zajęło mi to nie dłużej, niż pół godziny. Same dobre wspomnienia i skojarzenia. Dziś dostałem od Słuchaczki wiadomość, że "nie ma w czym wybierać". Ja miałem...
(Dalej…)
Musiałem być gdzie indziej. Barcelona? Czemu nie... Który raz? Piąty raz... chyba. Koledzy na mecze piłkarskie, w tym El Classico. Ja na połażenie po mieście. Tapasy i dorsz, wino i już smaczne truskawki. Pomidory też już mają smak. Trzy, może nawet cztery dni. Płyty kupiłem tylko na prezenty dla Koleżanek z pracy. Poniedziałek - 18837, wtorek - 18050, środa - 20789 kroków. Taka sytuacja... Lot powrotny trochę wioskowy, ale lubię zapominać takie chwile. Nie róbmy z tego zagadnienia...
(Dalej…)
Sylwestra 1995 roku świętowałem z Anką i Edkiem w Surfers Paradise. Nie mogłem się doczekać północy, szampana i truskawek, bo... wcześniej spaliło mi stopy na spacerze po wodzie. Taka sytuacja... Kilka dni później, w dniu premiery singla George'a Michaela (8 stycznia 1996) w sklepie z płytami w pięknej i chłodnej (tam środek lata!) galerii handlowej słuchałem tej piosenki na słuchawkach kilka razy. Dobrze, że Anka zajęła się zakupami...
(Dalej…)