Gdyby żył, mój Tato miałby dziś 100 lat! Wczoraj zapaliłem świeczkę na Jego grobie. Urodzony 30 stycznia 1912 roku. 12 miesięcy temu nie pamiętałem o tych urodzinach, bo jechałem na pogrzeb Ewy. "Czas na nikogo nie czeka". Dziś urodziny Phila Collinsa. 61. Pamiętam ten dzień, kiedy rozmawiałem z Artystą po premierze albumu "Both Sides". Kilka razy wtedy podkreślił, że ma już 42 lata...
(Dalej…)
Ale tylko na zdjęciach! Strzelaliśmy na co najmniej trzy aparaty. Kilka razy dziennie. Codziennie. Gunia, Piracki i ja. Dziś zdjęcia Guni, naszej przodowniczki. Gunia ludziom zgotowała ten los. Do Varanasi przyjechaliśmy wieczorem 21 października. Po 13 godzinach w drodze. marzyło mi się tylko spanie. Długie... I dlatego nie wstałem o 5 rano dnia następnego, żeby pójść na wschód słońca nad Gangesem.
(Dalej…)
Jak dobrze, że dziś poniedziałek. Taki zwyczajny i normalny. Cztery razy poprowadziłem audycję "Do południa". Jak było? Kolejne wyzwanie, bo to takie trochę "nie moje buty". Jestem jedną czwartą całości. Czuję się wygodnie, ale jak to będzie dalej? Nie wiem, "pomyśle o tym jutro". Najważniejsze, to ładnie grać. Radio musi dobrze grać. Pojutrze "nagłe zastępstwo za kolegę bez wyrostka", znaczy zagram jak "bucik"...
(Dalej…)
Znaczy może do nas dotrzeć więcej złych wiadomości. Wczoraj o śmierci Etty James. Dziś o odejściu Ireny Jarockiej. Ostatni raz spotkałem Panią Irenę 08.11.08. Pomyślałem wtedy, że jest za szczupła. Widać to na zdjęciach z tamtego dnia, z koncertu, z wizyty w radiu. Nie wiedziałem, że ostatnio walczyła z chorobą. Śmiertelną. Za dwa miesiące będzie wiosna. I tego, pozwoli Czytelnik, się będę trzymał...
(Dalej…)
Tak to właśnie wygląda na zdjęciach. Rok temu w Warrnambool. W drodze powrotnej do Melbourne, tam się właśnie zaczyna słynna Great Ocean Road, przy której można zobaczyć 12 Apostels. To przypomnimy sobie innym razem. Teraz proszę popatrzeć na zieleń, błękit, przyrodę, naturę. Biało i szaro dziś za oknem, przyda nam się jakaś odmiana. Pisałem już chyba kiedyś, że Warrnambool to taki ichni Sopot...
(Dalej…)
Pyszna ryba. Ikona Australii. Teraz hodowana także w Polsce. Pod Olsztynem. Już do nabycia w całym kraju! Zabrzmiało jak reklama? A chodzi raczej o informację i namawianie do jedzenia ryb, bo zdrowe. Także te hodowlane. Wczoraj mój znajomy powiedział, że jesteśmy ostatnim pokoleniem, które je dzikie ryby. Smutne, ale prawdziwe. Z dzieciństwa pamiętam, że ryby były tanie. Dlatego się je jadło. To także się zmieniło...
(Dalej…)
Okazało się, że nie jestem sam w zdejmowaniu zegarka z ręki, bo w zegarku jest mi za gorąco. Dziękuję za emalie wsparcia. Dzisiaj "siłą woli" się obudziłem rano. A może po prostu dlatego, że miałem jakiś niedobry sen. Tak, miewam takie sny, kiedy wiem, że muszę się obudzić. I budzę się. Nasz mózg jest niezbadany. Gdyby można go było w pełni wykorzystać. A może lepiej jest tak, jak jest?
(Dalej…)
Jestem meteoropatą. A dziś było za niskie ciśnienie, za dużo spotkań, za dużo jazdy po mieście. A na dodatek widocznie nie wcisnąłem ikonki zapisz i "zniknęło mi" ważny dokument. Cały zestaw piosenek na 2009 rok. Z opisami. Zanosiło się na całą noc przypominania sobie tych tekstów. Na szczęście Ewa wie więcej. I nawet zdalnie wszystko umie znaleźć. Jest tekst! Płyta będzie na czas. To ta z kolekcji 30lecia Listy Trójki...
(Dalej…)
... albo lawendowych snów dalszy ciąg. Wracam do tematu raz jeszcze, bo zdjęć sporo i wspomnienia najpiękniejsze. A potem powrót do Hobart. Jak widać w pełnym słońcu. Droga trochę jak na Nowej Zelandii. Tasmania też wyspa, ciągle je porównuję. Ciągle śnią mi się obie. Jeśli mam sny kolorowe. Czapa wisi nad miastem. Śnieg sypie w górach. I dobrze, tam jest potrzebny. Jedna trzeci stycznia już za nami...
(Dalej…)
Śpiewała Hana Hegerova na płycie z 1987 roku. Kiedy rok temu byłem z Piratami w Bridestowe Estate, w Nabowla, niedaleko Launceston, przyznaję, nuciłem sobie tę piosenkę. Dobrze, że nikt nie słyszał. "Tata, nie śpiewaj!". Tak mówi mój chrześniak Filip do swego ojca Adama. A ja tam lubię sobie pośpiewać. Prawie tak, jak pospać. Ostatniej nocy śniła mi się grupa Plastic. Ciekawe dlaczego?
(Dalej…)
A jednak będzie? Ale tylko jeśli idzie o dodawanie punktów na mojej liście przebojów. No bo mamy Nowy Rok! Zaczął się pięknie. Myślę o Trójkowym Topie Wszech Czasów. Kto nie słuchał? Chyba ma czego żałować. Po wyniki odsyłam na lpmn.pl. Katar w głosie mnie trzyma, ale się nie poddaję. Poza tym lubię poniedziałki. Dziś w mieście było prawie tak, jakby nie wszyscy jeszcze wrócili z zabaw Sylwestrowych...
(Dalej…)