Spacer dookoła góry...

Marek | Moja prywatna lista | 2011-01-31, 19:19

To było dokładnie 3 tygodnie temu. Był poniedziałek 10 stycznia. Wschód słońca około 6 rano. Znaczy pobudka dwie godziny wcześniej. W środku nocy... "Po co ja to wszystko robię?". Zawsze sobie wtedy zadaję takie pytanie. Do chwili, gdy jest tak pięknie, że znów mi trudno w to uwierzyć. Wschód jakiś taki niemrawy, ale za to potem fantastyczny spacer dookoła Ayers Rock. Dwie godziny w raju...
(Dalej…)

Ewa...

Marek | Blog Marka | 2011-01-30, 18:18

Kiedy w lipcu 1983 roku Ela urodziła mojemu bratu Wojtkowi - córkę, cieszyła się cała rodzina. Pierwsza dziewczyna w następnym pokoleniu! Ewa od razu stała się naszym "oczkiem w głowie". Kiedy zaczęła mówić, cudownie wypowiadała literę "r". Droczyłem się z Nią, żeby powiedziała rabarbar. Mówiłem: "Ewa, powiedz proszę...". Ewa mówiła: "nie powiem rabarbar!".
(Dalej…)

Powrót...

Marek | Blog Marka | 2011-01-27, 18:23

Kiedy we wtorek rano otworzyłem komputer zmroziła mnie wiadomość od Maćka, mojego bratanka. Napisał, że Ewa miała wypadek samochodowy. Była w stanie krytycznym, ale wierzyłem w to, że jest młoda, silna. Że da radę... Przede mną było dwadzieścia kilka godzin podróży do Polski. Na każdym lotnisku otwierałem pocztę. Nie było wiadomości z kraju... To była dobra wiadomość. Wczoraj po wylądowaniu w Warszawie zadzwoniłem do Maćka. Płakał. Już wiedziałem, co to znaczy. Nie ma Ewy. W takich chwilach lepiej pomilczeć...
(Dalej…)

Niedziela w parku...

Marek | Moja prywatna lista | 2011-01-23, 11:11

Piękne lato w środku zimy. 25 stopni. Słońce cały dzień. Wymarzona pogoda na spacer po mieście. Z koleżanką Anką. Pociąg do miasta trzy kwadranse. Kiedy dochodziliśmy z Flinders do Katedry Świętego Patryka kończyła się msza niedzielna. Katedra piękna. Monumentalna. Robi wrażenie. Wycisza... Zapaliłem trzy świeczki.
(Dalej…)

Australian Open...

Marek | Blog Marka | 2011-01-21, 10:39

Dzień w mieście. Tak, jak lubię. Miasto piękne, słoneczne, kolorowe. Jakoś tak było duszno, że chodzić się za bardzo nie chciało. A tu trzeba było odbyć spacer do Rod Laver Arena. Tam jest teraz cały świat. To widać... Wszystko także widać na wielkim ekranie umieszczonym na Federation Square. Kto nie zdobył biletów na stadion, zawsze może znaleźć miejsce leżące na placu...
(Dalej…)

Great Ocean Road

Marek | Moja prywatna lista | 2011-01-20, 11:11

Są takie miejsca na świecie. Jak to... Chce się wracać, wracać, wracać, bo piękne. Trzy dni spędziłem w Warrnambool nad oceanem. To taki tutejszy Sopot. Jestem spalony, jak diabeł. Wcale się nie opalałem raczej wszystko zasłaniałem. kiedyś słońce to było zdrowie. Teraz może się okazać rakiem skóry. To tutaj bardzo częsta przypadłość...
(Dalej…)

Palm Valley

Marek | Blog Marka | 2011-01-12, 23:23

Bez słońca. Ostatni przystanek podróży do centrum Australii. Już z deszczem. Tylko nasi "przodownicy", czyli Charlene i Shane, Kathleen i ja. Reszta odjechała do Alice Springs. Niech żałują. Po godzinie jazdy 4x4 po górach docieramy do miejsca chyba najbardziej dzikiego, jakie widziałem. Nic dziwnego. Można dotrzeć tutaj tylko takim super samochodem.
(Dalej…)

11.01.11 - King's Canyon

Marek | Blog Marka | 2011-01-11, 11:11

Z Ayers Rock do King's Canyon jedzie się kilka godzin. Bardzo przyjemnie, bo dobrą drogą. W King's Canyon Resort jest na szczęście pub, w którym przetrwałem dwie gorące godziny po przyjeździe. Moja grupa wybrała basen, a ja Semillon Sauvignon Blanc z lodówki i kawiarenkę internetową... Bardzo przyjemnie.
(Dalej…)

Magiczna Góra...

Marek | Blog Marka | 2011-01-10, 18:31

Uluru. Czubek kolosa. Święta Góra Aborygenów. Już tyle razy o niej pisałem. Tym razem najbardziej chciałem zobaczyć King's Canyon, ale Ayers Rock była w "pakiecie", widziałem ją więc już trzeci raz. Zawsze jest inna. Moja grupowa koleżanka - Kathleen z Belgii kaprysiła, że góra nie jest taka czerwona, jak na widokówkach....
(Dalej…)

Melbourne, Sydney, Ayers Rock, Olgas...

Marek | Moja prywatna lista | 2011-01-09, 17:42

i to wszystko jednego dnia. Budzenie o 5 rano. Następne dni miały być tak samo długie, ale o tym jeszcze nie wiedziałem. Transfer na lotnisko Edwardem. Puste miasto. 5 rano... Na drodze leżały jakieś poduszki. Myślałem, że nadal śnię. Odprawa bardzo szybko, bo leciałem Qantasem.
(Dalej…)

Wietrzne miasto Melbourne...

Marek | Blog Marka | 2011-01-07, 11:55

Wczorajszy lot z Hobart do Melbourne z 18 do 30 stopni Celsjusza. Chciałem lata, to je mam. W związku z tym dziś się obciąłem. Krótkie włosy, będzie chłodniej, pomyślałem. Zobaczymy, czy się sprawdzi. Jutro wycieczka do Daylesford, wieczorem spotkanie z Szadkowiakami, a w niedzielę rano lecę do Uluru...
(Dalej…)

Ostatni dzień w Hobart...

Marek | Blog Marka | 2011-01-05, 10:46

Jak ja nie lubię takich dni. Jak ja nie lubię pożegnań... Znaczy jeszcze się nie żegnamy, bo jutro odlatuję do Melbourne o 17.50. Ale tak wyszło. Ostatni dzień w Hobart. Fish Frenzy na lunch. Blue Eyed Trevalla na sałacie greckiej. Rewelacja. Zazdroszczę im tych ryb. Nie tylko ryb...
(Dalej…)

Lawenda...

Marek | Blog Marka | 2011-01-04, 11:44

Znaczy fioletki! Pirat w pewnym momencie powiedział: "tematem dzisiejszych zdjęć będą fioletowe roślinki". Miał rację. Fioletowy smutek nie na plaży... Bridestowe Lavender Estate założono w 1922 roku. W tak pięknym miejscu, że trudno w nie uwierzyć. Jakieś 60 kilometrów od Launceston w kierunku Świętej Heleny...
(Dalej…)

Luzik...

Marek | Blog Marka | 2011-01-03, 07:07

Po kilku dniach intensywnych i bardzo intensywnych dziś mam luzik! Odrabiam zaległości w korespondencji i na stronie. Mojej listy przebojów nie będzie jeszcze ze 3 tygodnie, ale po powrocie odrobię i te zaległości. Obiecuję... Luzik znaczy spacery po mieście. Tu mnie złapie łosoś z grilla na zielonej sałacie, tam znów piwo imbirowe. I tak mijają mi wakacje...
(Dalej…)

Niedziela na Bruny...

Marek | Blog Marka | 2011-01-02, 23:54

Na Bruny niedziela. Piękna. Trochę źle wybraliśmy termin odwiedzenia wyspy, tak samo pomyślało wielu innych. Prom, jak widać na zdjęciu jest mały i tylko jeden. Czekanie w kolejce przy powrocie owocowało zakupem owoców. Czereśnie na Bruny Island są największe i najsmaczniejsze, jakie w życiu jadłem...
(Dalej…)

01.01.11, czyli Nowy Rok...

Marek | Moja prywatna lista | 2011-01-01, 23:32

Niech będzie dobry. Dla nas wszystkich, proszę... Chciałem dziś fotografować lato, wybrałem się więc do ogrodu botanicznego. Całe rodziny z koszami jedzenia i picia. Taka tradycja. Świętować w plenerze. Ja z aparatem. Zaczepiała mnie każda roślinka. "Zrób mi zdjęcie!". No to trzaskałem...
(Dalej…)

Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN