Dzień Jazzu...

Marek | Moja prywatna lista | 2016-04-30, 19:54

Kiedyś myślałem, że nigdy nie dotrę do jazzu. Wydawał mi się za trudny, niezrozumiały, ciężki, niedostępny. Potem to się zaczęło zmieniać. Lubię jazz. Uspokaja mnie... Inspiruje. Kiedy już nie mogę słuchać niczego, włączam płytę Elli Fitzgerald. Same ballady. Same cuda. I jakoś od razu świat mi się wydaje piękniejszy, normalny. Choć Wielkiej Elki nie ma już tutaj prawie 20 lat. No tak, miało nie być o przemijaniu. O muzyce...
(Dalej…)

Awokado...

Marek | Blog Marka | 2016-04-28, 19:54

Kupuję je na bazarku. Co kilka dni jedną sztukę. Jest z nim tak, jak z czekoladkami, nigdy nie wiadomo, co się trafi. Raz pięknie "dochodzi" w koszyku z jabłkami, innym razem wyrzucam całe, bo czernieje. Czasem w środku jest białe, innym razem żółtawe - wtedy jeszcze smaczniejsze. Najgorsze jest to, że nie dojrzewa na drzewach. To chyba dlatego powinniśmy kupować tylko produkty lokalne. Nasze jabłka i gruszki. No, ale czasami...
(Dalej…)

24 kwietnia 1982 roku...

Marek | Blog Marka | 2016-04-25, 19:54

To była sobota. Pierwsze wydanie Listy Przebojów Programu Trzeciego. I prawie niczego nie pamiętam. Radość, że będzie lista w Trójce. Że się udało. O niczym innym wtedy nie myślałem. Przede wszystkim nie o tym, gdzie będę 34 lata później. Tutaj jestem... W Bydgoszczy udało się przetestować inne niż Riesling wina produkowane przez Grzegorza Turnaua. Jestem pod wrażeniem. I z przeziębionym gardłem. To minie, a wrażenie pozostanie...
(Dalej…)

Cień Ziemi...

Marek | Australia z Jacob's Creek | 2016-04-22, 19:54

Segreguję śmieci, rozsądnie używam wody, nie wyrzucam jedzenia (prawie!). Tyle w tym temacie... Dzień Ziemi, to ładne święto. Ale dzień po śmierci Prince'a, to słaby dzień. Chciałbym pomilczeć, pomyśleć, zamknąć się w sobie. No, ale radio musi grać. Chyba najpiękniej, najdostojniej zabrzmiały dziś piosenki "The One" i "Purple Rain". Moje ulubione. Pierwsza prawie nie została zauważona przez świat, a druga jest wizytówką Księcia...
(Dalej…)

Oborniki...

Marek | Blog Marka | 2016-04-21, 19:54

Czyli "Australijczyk" w drodze. Przyjąłem zaproszenie, bo miało nas być dwóch Marków. Marek Tomalik, to ten drugi. Podróżnik prawdziwy. Na spotkaniu było bardzo sympatycznie. Marek grał na didgeridoo, można było posmakować vegemite, posłuchać muzyki, pooglądać zdjęcia. I posłuchać wspomnień australijskich. Lubię wspominać, bo trochę jakbym tam znowu był. Lubię oglądać miejsca ulubione. Także na zdjęciach z dalekich podróży...
(Dalej…)

Zdjęcia się znalazły...

Marek | Blog Marka | 2016-04-18, 19:54

Musiały być gdzie indziej. Poza tym 10 podoba mi się coraz bardziej. Jeszcze nie wszystko rozgryzłem, ale daję radę. Nowoczesność... A ja przecież lubię być taki staroczesny. Dobra. Komputer, twarzak, internety to wszystko. Na nic nowszego nie dam się złapać. Nie ćwierkam i nie zamierzam. Raczej się wycofuję i wygaszam. Likwiduję, co się da. Podobno płyty winylowe już nie są modne. Teraz nadchodzą kasety magnetofonowe. Nie dam się nabrać...
(Dalej…)

Komputery...

Marek | Moja prywatna lista | 2016-04-16, 19:54

Chyba nas kiedyś wykończą. Albo przynajmniej zastąpią. Mój osobisty sam podjął decyzję o swym nowym oprogramowaniu. Zrobił to wczoraj, kiedy ja byłem w pracy i prowadziłem Listę Trójki. Dziś spróbowałem to wszystko sprawdzić i ogarnąć. Prawie wszystko jest OK. Nie mogę tylko znaleźć albumów ze zdjęciami. Ale poradzę sobie i z tym. Nowe oprogramowanie jest ładne. Takie niebieskie. I mruga oczkiem. Musimy się zakolegować, nie ma wyjścia...
(Dalej…)

Brudnopis...

Marek | Blog Marka | 2016-04-14, 19:54

Byłem wczoraj na Pradze w Warszawie. Po drugiej stronie Wisły. To inne miasto. Gdyby ktoś nagle i niespodziewanie wysadził mnie tam i zapytał, gdzie jestem, to na pewno bym nie powiedział, że w Warszawie. Może by trzeba tam się pojawić kiedyś latem z aparatem? Pomyślę o tym jutro. Dziś było pracowicie. Jak to we czwartek. Brudnopisy "Australijczyka" będą się tutaj pojawiały właśnie we czwartki. Po kolei. Tak, jak je pisałem...
(Dalej…)

Zazieleniło się...

Marek | Blog Marka | 2016-04-11, 19:54

A kasztanowce już prawie kwitną. Trzy tygodnie przed czasem? Wszystko jest teraz jakieś inne, więc dlaczego drzewa mają czekać z kwitnieniem, jeśli przyszła ich pora. Mirabelka na Myśliwieckiej obsypana białym kwieciem. Zjawiskowo to wygląda. Wiosna jest najpiękniejsza. To mamy ustalone. Połknąłem muchę. Robiłem kroki. Leciała jak pocisk. Wpadła go gardła i już. Nie chciała wrócić, więc po powrocie do domu popchnąłem ją jabłkiem...
(Dalej…)

Pinnacles...

Marek | Moja prywatna lista | 2016-04-09, 19:54

To taki zwyczajny dzień. Rano bazarek. Chleb i jabłka. Pustymi ulicami do radia. Julia Pietrucha. Prawda, że dziewczyna dobrze sobie radzi? Szczerze mówiąc nie miałem pojęcia, że Ona śpiewa. Młodzi są piękni. Ładnie grać... Nie wiem co zabrzmiało dziś najlepiej? Może "Welcome To Heartlight". A może "Coming To Life"? W pokoju Niuńka znalazłem przesyłkę z Francji. O tym potem. Miało padać. W Warszawie nie spadła kropla deszczu...
(Dalej…)

Australijczyk w Nowym Targu...

Marek | Blog Marka | 2016-04-07, 19:54

Środa rano - pendolino do Krakowa. Tym razem lepiej. Już nie wszyscy w wagonie kaszleli i kichali. Nie wszyscy głośno rozmawiali przez telefon. Ja najpierw nczytałem książkę, a potem rozmawiałem z Miłą Studentką z AGH. Pozdrowiła mnie od swojej Mamy, ale to Ona mnie poznała i choć jechała z Kolegą nie chciała się zamienić na miejsca, żeby siedzieć koło Niego. Chciała siedzieć koło mnie. To miłe. Na dodatek okazała się być słuchaczką Trójki...
(Dalej…)

Lato w Warszawie...

Marek | Blog Marka | 2016-04-04, 19:54

Przyszło dziś, z pominięciem poczekalni, czyli bez wiosny. 21 stopni. Tyle pokazał dziś termometr w moim samochodzie. Czy już nic się nie dzieje po kolei? Bo ja bym jednak wolał wiosnę, a dopiero potem lato. Na ulicach widziałem dziś zimowe kurtki i czapki, oraz sąsiada w krótkich spodniach i koszuli z krótkimi rękawami. Koniec świata. Na bazarku kupiłem młody czosnek. Zapytałem czy krajowy. Nie, z Egiptu. Nigdy nie byłem w Egipcie...
(Dalej…)

Wiosna w Krakowie...

Marek | Moja prywatna lista | 2016-04-02, 19:54

We czwartek miało tam padać cały dzień. Zabrałem więc parasol. Niepotrzebnie... Było 18 stopni. Wiosna! Dni Australii - spotkanie pierwsze. Miło, bardzo miło. No ale wyszedłem z domu o 9 rano, a wróciłem przed 23. Trochę długo. W pociągu tam dowiedziałem się, jak upiec babkę drożdżową i ile kosztuje taka maszyna, która prawie sama to robi. Ludzie rozmawiający przez telefon nie mają świadomości, że słyszy ich cały wagon?
(Dalej…)

Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN