Pomylone misie... znaczy pomyliło mi się! Te dwie wyspy to Brać i Hvar. Krk może następnym razem. Dziękuję za sygnały... Dwa tygodnie minęły. W międzyczasie mnie przeziębiło, a potem odpuściło. Już nie mam głosu Barry'ego. Jutro zastępstwo za Tomka. Znowu? "Miasto zaginionych piosenek". Chyba udało się ładnie "ponawybierać". Proszę sprawdzić, gramy od 10 do 12. I będzie słonecznie, koniecznie...
(Dalej…)
Nic tylko Brać! Dwie wyspy w jeden dzień. Brać i Krk. Lunch między wyspami... Makrela i kurczak z grilla, sałatka typu pyszna, czerwone wino... Nikt nie wyszedł głodny, resztki były dla mew. Smakowało... Tego dnia słońce świeciło oszczędnie, ale za to zdjęcia wyszły wyraziste. To było prawie 2 tygodnie temu. Czas nie czeka... W niedzielę trochę mnie przeziębiło, ale tylko trochę. Barry White Saved My Life. Damy radę...
(Dalej…)
Pięć kilometrów bulwarem nadmorskim albo plażą... Moja ulubiona trasa robienia kroków w ostatnim tygodniu. Z Baśkiej Vody do Breli. Bardzo fotogeniczna jak widać na zdjęciach. Będę tam jeszcze wracał... Na razie niechby mi się przyśniła, proszę. Kawa i woda gazowana bez lodu smaczne na całej trasie. Płyta na dziś: Gerry Rafferty "Rest In Blue". Znaczy "wszystko się może zdarzyć"? Takie mamy czasy. ABBA ciągle na pierwszym miejscu mojej listy...
(Dalej…)
Bardzo Bogaty Rosjanin jest właścicielem tego jachtu. I nie jest to Kapitan Nemo... Żona Pana Kapitana pochodzi z Baskiej Vody i dlatego Zięć odwiedza czasem Teściową. Kto Bogatemu zabroni? A ja miałem szczęście być w tym miejscu akurat w trakcie takich odwiedzin. Jak widać jacht jest piękny i robi wrażenie. Ustawia się do zdjęć też zjawiskowo. Chyba dobrze, że akurat tego dnia słońca było jakby mniej...
(Dalej…)
Od środy do środy. Wybrałem się na krótkie wakacje w Chorwacji. Cudowne, bo miejsce jest wyjątkowe. Nocami deszcz i burza. Od rana słońce gorące - lato. Taki wrzesień... Pomidory smakują jak pomidory, figi - jak nie wiem co. Wino białe... Chorwaci - bardzo przyjaźni. Dopiero wróciłem do domu, a już bym tam znowu leciał. A lot do Splitu trwa niecałe dwie godziny. Zawsze po starcie zasypiam na chwilę. Tak było i tym razem...
(Dalej…)
Pojawiłem się tam dzień po wyjeździe z zamku Davida Hasselhoffa. Spędził w tym zjawiskowym miejscu cały miesiąc, kręcił film w Jeleniej Górze. I chyba mu się bardzo podobało. Nic dziwnego... Proszę popatrzeć jak tam pięknie. I na razie ani śladu jesieni. Jednak wszędzie po drodze widziałem nawłoć, nigdy nie było jej w tych okolicach tak dużo. Nic dziwnego, wszak "mimozami jesień się zaczyna". Nie ma na to rady...
(Dalej…)
Czas nie leczy ran... 11 września byłem w pracy. Akurat zaprezentowałem "Ain't No Sunshine" w wykonaniu Lighthouse Family. Spojrzałem na ekran telewizora i wydawało mi się, że to mogła być reklama filmu grozy. To była prawda. Wielki samolot uderzył w wieżę World Trade Center. Chwilę później atak na drugą wieżę. To był koniec świata. Koniec wcześniejszego, innego świata...
(Dalej…)
Grampians National Park, Victoria w Australii... Byłem tam latem 1996 roku. W styczniu, bo tam wtedy jest lato. Wszystko do góry nogami. Bajecznie, a natura, przyroda jak widać na kliszowych zdjęciach. Kolorowe lato... To przy okazji podpowiem, że za tydzień w Zakamarkach moim gościem będzie Marek Tomalik. Będziemy rozmawiali o nowej książce "9 ognisk". Za tydzień Targi Książki w Warszawie. Do zobaczenia?
(Dalej…)
Yes, yes, yes! Znaczy ABBA!!! Że ja tego doczekałem? Dwie nowe piosenki premierowo dziś o 19, a cała (CAŁA!!!) nowa płyta ABBA "Voyage" (10 piosenek) już 5 listopada. Jesień musi być piękna... A ja dziś wracam do zdjęć z lutego i marca 2001. Poleciałem do Amsterdamu na koncert St.Germain w klubie Paradiso, a zaraz potem do Jakuszyc. Nie bardzo wiem skąd się na tej kliszy wzięło ostatnie zdjęcie, bo wyglądam, jakby było lato, ale... jest.
(Dalej…)