Nie trzeba uciekać na koniec świata... Wystarczy Samotnia. A może to tylko tęsknota "za majem maj"? Tak, to musi być to. Trudny czas, ciężkie dni. Z cyklu "co mówić, jak grać". Nie daję rady, jestem coraz bardziej skory do płaczu. Nie rozumiem tego, co się dzieje. Jak to możliwe? Czy można sobie wymyślić: "strzelę sobie wojnę przed 70tką". Można... A co na to świat? Żeby tylko się nie pomylił...
(Dalej…)
Kiedyś byłem optymistą. Już nim nie jestem. W naszym współczesnym świecie można powiedzieć i zrobić wszystko. Jak żyć? Będę to robił po swojemu... Na początku pandemii w moim bloku rozpoczęły się remonty mieszkań. Trwały długo... Dziś usłyszałem pierwszy remont od wybuchu nowej wojny. Czy to coś znaczy? Na niby podróżujemy na końce świata. Dziś zdjęcia z Tasmanii...
(Dalej…)
Koniec świata... Miał się dziś zdarzyć o 8.54. Planetoida miała to załatwić. Tym razem bezkarnie nas ominęła. Może następna lepiej wyceluje? Taki dziwny dzień dziś nastał. Cztery pory roku w kilkanaście godzin. Tak było w Warszawie... Ostatniej nocy znowu robiłem zdjęcia. Na końcu świata. Listopad 2007 roku w Australii Zachodniej... Pięknie i barwnie. Tym razem aparat nie odmawiał posłuszeństwa. Jak dobrze.
(Dalej…)
"Shades & Echoes" - moja płyta na dziś. Tim Finn, Eddie Rayner i Noel Crombie to muzycy Split Enz. Do tego młoda wokalistka Megan Washington i Phil Manzanera (kiedyś między innymi Roxy Music). Pięknie brzmi... Album miał się ukazać w zeszłym roku, ale pojawił się na rynku 4 lutego. Koniecznie proszę posłuchać, bo warto. A do tego dorzucam zdjęcia z Nowej Zelandii. Znowu kliszowe. Plus wspomnienie z Melbourne, z tego samego filmu...
(Dalej…)
Nowa Zelandia, styczeń 2003 roku. Lato... Z Rotorua (gejzery jak w Yellowstone) pojechałem do Auckland. Ależ to piękne miasto! Czysto, kolorowo, smacznie. Tak to pamiętam po 19 latach. Tylko dlaczego robiłem tak mało zdjęć? Kliszowe... Ale za to jakie barwne. W sklepie z płytami kupiłem album Herbiego Manna, w którym Cissy Houston śpiewa "Cajun Moon". Tego się na razie nie pozbywam...
(Dalej…)
Już dawno nie oglądałem w telewizji tak dużo jazdy figurowej na lodzie... Igrzyska Olimpijskie dają taką możliwość. Na dodatek na światowym poziomie. Jak Oni się ślizgają! Fantastycznie. Jest radość oglądania. Także radości sportowców, bo lubię się wzruszać... "Święty Walenty, Święty Walenty - serce zgubiłem pod miedzą...". Chyba jakoś tak to szło. A nie, to był Antoni! Antoni to akurat dobrze gra w 357...
(Dalej…)
Nie to, żebym się skarżył, ale Lista Piosenek 357 w piątek wieczorem, a następnie Zakamarki w sobotę rano, to za dużo dobrego. Już nie dla mnie... Organizmu człowieka nie da się oszukać. Musi odchorować. Pomyślę o tym jutro... Dziękuję za tsunami pozytywnej energii w piątek i falę krytyki dzisiaj. A to, że po co ta sałatka, a to, że kącik kentry, a to, że za mało jazzu w jazzie. Wiem, zawsze coś. Postaram się i za tydzień będzie lepiej...
(Dalej…)
Raz w tygodniu nagrywamy ze Stelką "Single z Żoliborza". Ostatnio mam wrażenie, że robimy to codziennie. Na szczęście lubię to robić... W ostatnich odcinkach rozmawialiśmy o... Australii. Nie tylko o australijskiej muzyce. Także o naturze. Zdjęcia w dzisiejszym albumie są z 20 stycznia 2011 roku. Okolice 12 Apostołów. To jeden z cudów natury. Lubię wykonać tam spacer. Najchętniej długi...
(Dalej…)
Jak dobrze, że Maanam zaprosił Zbigniewa Namysłowskiego do gościnnego udziału w swoich piosenkach. Nagrania zostają i możemy do nich wracać... Na zdjęciach lato w Australii. Eukaliptus kwitnie zawsze pięknie. W okolicach Melbourne 15 stycznia 2011 roku. Jedenaście lat minęło. Za 13 dni Australia się otwiera dla turystów. Pomyślę o tym jutro... Na razie podróżuję "palcem po mapie". Tak też lubię...
(Dalej…)
Po słabym piątku nadeszła normalna, wspaniała sobota. Stres niszczy człowieka... Drzewa umierają płonąc? Jak widać na zdjęciach - nie zawsze. Kinglake, 65 kilometrów od Melbourne. W lutym 2008 roku park narodowy spłonął prawie cały. Trzy lata później było już lepiej. Natura sobie da radę. Byle jej nie przeszkadzać. Zdjęcia zrobiłem 15 stycznia 2011 roku. Było zielono, jak to latem...
(Dalej…)
Island, a tu miś koala. Zdjęcia wykonał Sean McGowan. Thank You Sean! To były piękne dwa dni w lipcu 2009 roku. Wyspa jak ze snu... Największe wrażenie zrobiły na mnie Remarkable Rocks. Potem je odnalazłem w filmie "December Boys". Ale to już zupełnie inna historia. Historia... Dzień za dniem. Jutro nie będzie łatwo, ale nikt tego nie obiecywał. Dobrze, że pojutrze będzie sobota. Znaczy miła robota. "Zakamarki" - zapraszam...
(Dalej…)
Pan Piotr ze Szczecina napisał we czwartek: "we wtorek przeszedłem całe Karkonosze. Start godz. 6:00 z Przełęczy Okraj przez Śnieżkę, Słonecznik, Śnieżne Kotły i do Szklarskiej Poręby. Łącznie 36 km w zimowych warunkach. Na Śnieżce padał marznący śnieg, który przylepiał się dosłownie wszędzie, ale za to nagrodą było przepiękne Słońce na Śnieżnych Kotłach". Jak było - widać na zdjęciach. Panie Piotrze - gratulacje! To było dokładnie tydzień temu...
(Dalej…)