Sir Elton John. Na urodziny, znaczy na dzień 25 marca fani dostaną wspaniały prezent. Specjalną reedycję jednej z Jego najważniejszych płyt "Goodbye Yellow Brick Road". To ma być niby 40 lat później. Jest trochę więcej, ale urodziny Mistrza to dobra okazja, żeby takie wydawnictwo się pojawiło. Ja się na nie bardzo cieszę. W tej najbogatszej wersji winyl będzie żółty. Miałem taki w 1973 roku. Trzeszczał, jak diabli. Wtedy się go pozbyłem...
(Dalej…)
Olivia Newton John. Pierwszy raz musiałem usłyszeć Ją w piosence "If Not For You". Był rok 1971, a ja słuchałem American Top 40 prezentowanej przez Casey Kasema. I marzyłem, żeby za jakiś czas poprowadzić w radiu listę przebojów. 11 lat później... "If Not For You" napisał Bob Dylan, a na płycie "All Things Must Pass" zaśpiewał ją także George Harrison. Następną piosenkę Olivii "Banks Of The Ohio" usłyszałem pewnie w Radiokurierze...
(Dalej…)
A nawet dwa. Srebro i brąz świetnie będą pasowały do tych czterech złotych! I na dodatek Pan Panczenista ma na nazwisko Niedźwiedzki. Tak, jak większość mojej rodziny. Ale Pan Czenista nie jest moim krewniakiem. Choć kto wie? Może trzeba by pogrzebać w archeo? Tak, czy inaczej Nasi się świetnie spisali. Jest radość i energia! I na dodatek dużo nowej i dobrej muzyki. A na lunch jednak była zupa pikantno kwaśna. Pyszna...
(Dalej…)
Nie da się ukryć. Słońce podczas Tonacji Trójki. Zapach powietrza. Dłuższy dzień. Ptactwo Barbary. Dziesięć stopni za oknem. Nie da się zmienić kolei rzeczy. Wiosna idzie, nie ma na to rady! Wiem, jeszcze marzec i kwiecień za pasem. Pamiętam śnieżycę na Wielkanoc ubiegłego roku. Ale tym razem te święta będą prawie miesiąc później. I tego się trzymam. Za tydzień będę się wybierał na Bieg Piastów. Bez względu na pogodę. Bo kolej rzeczy...
(Dalej…)
Dostałem dzisiaj list z Sydney. Od Kolegi, którego poznałem kiedyś w Nowym Jorku. W międzyczasie wrócił z Ameryki do kraju, ale teraz zaniosło Go na chwilę na Antypody. W załączniku do listu były zdjęcia z Sydney. Oj, pozazdrościłem! Tyle, że z 6 dni w Sydney cztery miał w deszczu. W środku lata? Znalazłem wśród swoich kilka takich zdjęć, których chyba jeszcze nie pokazywałem. Stare, robione na filmie. Kolorowe. W słońcu i deszczu...
(Dalej…)
A kiedy będzie "dzień longplaya", zapytał w liście mój Kolega Tadeck. Może kiedyś będzie nawet dzień "starej płyty"? Dziś grałem trochę nowego, więcej starego. Tak lubię... A na dodatek nowe brzmiało, jak stare. George Michael, Mike Oldfield, David Bowie. Dokładnie czterdzieści lat temu na liście przebojów Radia Luksemburg David zadebiutował piosenką "Rebel, Rebel". Poproszę o głosy na Listę Trójki, bo jest w czym wybierać...
(Dalej…)
Z przerażeniem czytałem te dziwne teksty na temat, co powinna zrobić. Że jest słaba i że się wypaliła. I może już żeby nie stratowała... "Ludzie są straszne". Tak, już to kiedyś ustaliliśmy. Dziś była potęgą! A potem płakała jak dziecko. To chyba stres. Tak, to on. Pokazała na co Ją stać. I niczego już nie musi udowadniać. Na tym zakończę ten temat. Anthony Strong. Był dobry na koncercie w naszym trójkowym studiu. Mocny...
(Dalej…)
Orzeł wylądował. Malinowy Król. W chwilach radości nasza kreatywność też jest na olimpijskim poziomie. Wymyślamy, oj wymyślamy pięknie. Bo też i radość ogromna. Ja pamiętam skoki Wojciecha Fortuny w Sapporo. 1972 rok. Uczyłem się w liceum. Pan Wojciech pierwszym skokiem "pozamiatał". Widać taki jest sposób na sukces, bo Pan Kamil wczoraj zrobił to samo. "Mamy złoto olimpijskie". Tak się tylko mówi, bo złoty jest Kamil Stoch...
(Dalej…)
Mnie się podobała ceremonia otwarcia. Było pięknie i bogato. A że "temu misiu" się nie zapaliło jedno oczko? Zawsze coś... Niesamowite było zobaczyć Panią Tiereszkową. I wielu wspaniałych sportowców z "tamtych lat". Tamte nie zawsze były za ciekawe i prawdziwe, ale sport, to sport. A pamięta ktoś jeszcze duet Biełołusowa i Protopopow? A ja pamiętam. Starsi mają dobrą pamięć sprzed lat, ale co ja dziś jadłem na obiad? Pamiętam!
(Dalej…)
A mężczyzna bardzo zdolny. To oni... Toni Braxton i Babyface. Ich album "Love Marriage & Divorce" to moja ulubiona płyta tej zimy. Po kilkunastu przesłuchaniach, bo od kilku dni nie mogę się od niej uwolnić. Jest chyba o życiu. Piszę chyba, bo co ja mogę wiedzieć o małżeństwie, o rozwodzie? Ale o miłości wiem. Dużo, bo życie długie, a uczucia przychodzą i mijają. Miłość unosi, że chce się latać. A potem rani, że chce się zapomnieć...
(Dalej…)
Tak, miałem ochotę na "chwileczkę zapomnienia". A dokładniej na odwiedziny u Rodziny. A że przy okazji przywiozłem słoiki? Samo smaczne... Jak to tak, że taki Philip Seymour Hoffman był i nagle Go nie ma? Słabość ludzka nie zna granic. To musiała być tylko chwila. Nieuwagi? Samotności, desperacji. Ze strzykawki sączyła się śmierć. Proste? Bardzo skomplikowane. Nie rozumiem tego, więc nie będę o tym myślał. Był świetnym Aktorem...
(Dalej…)