Dziś w porannej audycji Zapraszamy Do Trójki słuchacz powiedział, że w Warszawie pojawiły się nowe ptaki. Pojawiły siekorki. Oj, tak! Pojawiają się zawsze tuż po feriach zimowych i tuż po wakacjach letnich. Te zimowe są gorsze, bo na dodatek może jeszcze padać deszcz. A dziś padało... Od razu droga do pracy się wydłuża. W moim przypadku o 20 minut. Jak dobrze, że jest radio. I że jest dużo stacji. Tak, w samochodzie często naciskam przycisk. W zasadzie uciekam od reklam. Niestety czasem także od oferty muzycznej...
(Dalej…)
Taki to był dzień. Nie wiem, czy więcej smogu, czy mgły? Słabo... Coraz gorzej. Chciało mi się dziś uciec do Szczecina, bo tam się dało oddychać. Zostałem jednak i ugotowałem rosół. Jak by na coś miał pomóc? Ale jest smaczny i pięknie pachnie. A jutro będzie z niego pomidorowa. "My Eyes Adored You" Frankie Valley. Tak, ta piosenka zabrzmiała dziś w radiu pięknie...
(Dalej…)
Nasza siedemnastka jest w tym tygodniu najlepiej sprzedawaną płytą w kraju. Wiem, po przecenie, ale zawsze to jednak radość, że więcej odbiorców chce słuchać takiej muzyki. Dziękuję bardzo... To może jednak będzie osiemnastka? Zapytam u wydawcy. A w Tonacji remanent topu wszech czasów. Zawsze tak mogę grać... Słuchacz zapytał, czy pamiętałem na co oddałem głosy, czy zawsze tak samo głosuję. Każdego roku inaczej. Tym razem w dużej mierze na Radio Kalifornia.
(Dalej…)
Kocha się ich, bo są kochani. Jak dobrze ich mieć... Wszystkiego najlepszego, zdrowia, zdrowia, zdrowia i radości. Babcia Tina, Dziadek Jagger. Ładnie dziś zaśpiewali. Bo przecież o to chodzi, żeby było miło. A może nie? Bigos się udał. Będzie go jeszcze na dwa, trzy dni. A resztę się zamrozi. Mrozi za oknem, ale pięknie dziś było, bo ze słońcem. Śliska dzisiaj droga... Trzeba mieć oczy dookoła głowy, jeśli się nie chce czegoś złamać. A kto by chciał? Dzisiaj wszystko mi się udało...
(Dalej…)
Pomyślałem, ugotuję bigos! Swojska kiełbasa przyjechała z gór. Jak długo można ją trzymać w lodówce? Albo teraz, albo... Nie wyrzucam jedzenia. Tak jestem nauczony. W dzieciństwie się nie przelewało. W Szadku nie było delikatesów. WSS "Społem". Sklep spożywczy nazywało się Jedynką i tak chyba zostało. Ciągle tam kupuję kaszankę. Jest najlepsza na świecie. Dobra wracajmy do bigosu...
(Dalej…)
Laptoki się popsuły. Chyba nie same, pewnie to moja wina. A może się już po prostu zestarzały? Wysiadły... Trzeba było przejść na nowy komputer. Najwyższa pora! Na razie wszystko będzie trwało trochę dłużej, bo ciągle naciskam nie ten klawisz. Jedna zmiana w porównaniu z poprzednikami, a jaka upierdliwa? Nic to, Baśka... A miało być tak dobrze w tym nowym roku. Przyznaję, u mnie na razie słabo. O 18 miało zacząć sypać śniegiem i niestety sypie. Zima przyszła...
(Dalej…)
Miałem dziś nic nie pisać, bo Blue Monday. Ale jak się okazało jest "bluer than blue". Dolores O'Riordan nie żyje. Miała 46 lat... Słabe to wszystko. Słucham The Cranberries "Something Else". The Glory, Rupture, Why???
(Dalej…)
Miejscowość turystyczna i duży ośrodek narciarski. Tak trochę Zakopane, a trochę Szklarska. Piękne małe miasteczko. Cena za noc w hotelu od ponad tysiąca złotych, do ponad czterech tysięcy. Jak dobrze, że byliśmy tam poza sezonem. Wypadło na St.Moritz Lodge. Bardzo przyjemnie... W mieście dobre restauracje, fajne kafejki, urokliwe zakątki. Robert się zainteresował domami, ale poniżej miliona nic mu się nie udało znaleźć...
(Dalej…)
Dziś "światowy dzień wegetarian". Na obiad ugotowałem jednego sporego ziemniaka, sos grzybowy z mrożonych podgrzybków i suszonych prawdziwków. Pachniało pięknie... No, ale do tego usmażyłem kawałek polędwiczki wieprzowej. Tak jak kotleta schabowego. Nie jestem wegetarianinem. Mogę przez jakiś czas nie jeść mięsa, ale lubię je i nic na to nie poradzę. Obiad był smaczny. A jakie do tego wino?
(Dalej…)
Żyć się chce, kiedy słońce gorące... I tak ma być jeszcze jutro. Następnie dwa szare dni. Ale zimy jakoś latoś nie widać. I mnie to wcale nie przeszkadza. Urodziny Dame Shirley Bassey, Elvisa Presleya, Davida Bowie'go. To name a few... A ja od kilku godzin słucham nowej płyty Juliena Clerc'a. Za pierwszym razem - nie wszystko. Za drugim, trzecim, czwartym już TAK. Tyle radości za jedyne 50 złotych... Kupiona w necie.
(Dalej…)
Król Kamil Pierwszy! Bo król jest tylko jeden... Fantastyczne zwycięstwo. Moc emocji i wzruszeń. Pięknie, po prostu pięknie. Cała Polska czekała, a On musiał to zrobić sam. Gratulacje... Pewnie od wszystkich. Cudowny dzień. Ze słońcem w tle. Wiosna przyszła. Znowu? Nie udało się dojechać do Pekinu, bo centrum miasta sparaliżował na chwilę pochód Trzech Króli. Ale to może lepiej. Mniej jeść, mniej trzeba będzie zrzucać....
(Dalej…)
Znowu dziś zobaczę ten film! Który raz? Setny raz... Lubię oglądać filmy, które widziałem, ale ten jest szczególny. Byłem w miejscach, w których był kręcony. Znowu śni mi się Australia. Czy to coś znaczy PanieDoctorze? Słuchacze dziś rano napisali: "Panie Marku, lecimy do Australii! Trochę pod wpływem "Australijczyka". Czy może być lepsza recenzja książki? Też bym poleciał, ale na razie zobaczę film. Proszę pamiętać, że Jacek Koman gra Ivana...
(Dalej…)
Od ilu lat powiązane ze sobą? Obudziłem się później, niż zwykle. Może dlatego, że nie było dziś Budzika? Na śniadanie dwie kanapki. Z białym i żółtym serem. Na biały położyłem powidła brzoskwiniowe. Dziecinnieję? Czasem tak mi się chce. Miasto kompletnie wyludnione. Zielona linia na samą Myśliwiecką. Zbliżała się 9. Jak będzie? Jeśli o mnie chodzi to było chyba lepiej, niż w ostatnich latach. Jakoś tak się to wszystko poukładało...
(Dalej…)