Ze szkoły podstawowej pamiętam piosenkę "Zielone Świątki, rallala...". Ktoś to jeszcze też pamięta? A może to mi się tylko śniło. Lubię śnić. Lubię wracać do miejsc ulubionych. Wczoraj wróciłem z Bydgoszczy jakoś po 19 i padłem jak "dwie dychy". Dlatego dziennik dopiero dziś. Jak dobrze, że "Smooth Festival Złote Przeboje - Bydgoszcz 2009" już za mną...
(Dalej…)
Ależ to była piękna niedziela! Prognoza pogody nie sprawdziła się jak zwykle. Na szczęście. Potrzebny mi był taki właśnie już prawie letni dzień. Samochód pokazywał nawet 23 stopnie. Słońce świeciło, co widać na zdjęciach. Bliska rodzina daleko mieszkająca (kiedyś Vancouver, teraz okolice Toronto) chciała zapalić znicze na grobach Ciotek...
(Dalej…)
Nie ma takiego tria, ale kto wie? Dziś w samo południe w naszym "złotym" studiu spotkały się Basia, Anna Maria Jopek i Kayah. Zawsze marzyłem o takim spotkaniu. O tym, że Basia będzie u mnie w tę sobotę wiedziałem od kilku tygodni. Od kilku tygodni starałem się zaprosić Kayah do mojej audycji. Management powiedział: 23 maja to jedyna wolna sobota Artystki w maju...
(Dalej…)
... żeby dać znak. Jestem, żyję z dnia na dzień. Mocno u mnie przyspieszyło. Za tydzień już będę w Bydgoszczy. We czwartek otwarcie wystawy zdjęć "Australia okiem Niedźwiedzia". Tej samej, która miała premierę w Zielonej Górze. W piątek Smooth Festival. Czy mam pietra? Mam... Jak zawsze. Widać człowiek, w tym nie-dźwiedź tak jest zbudowany.
(Dalej…)
Studenckie Radio "Żak" Politechniki Łódzkiej. Tak, to było moje pierwsze radio... W ostatni weekend świętowaliśmy 50 urodziny stacji. Było 50 godzin specjalnego programu. Ja swoje dwie godziny zagrałem w sobotę od 17 do 19. Można to było nawet zobaczyć. "Nowoczesność w domu i zagrodzie". Było pięknie i miło. Proszę popatrzeć na zdjęcia...
(Dalej…)
Pamięć mam dobrą. Zwłaszcza jeśli idzie o pamiętanie dawnych faktów. Najbardziej kibicowałem Cliffowi Richardowi, kiedy w 1968 roku w konkursie śpiewał "Congratulations". Przegrał wtedy z Massiel z Hiszpanii. Jej piosenka "La, la, la" była fajna, ale żeby wygrać z Cliffem? To było prawie niemożliwe. "Prawie niemożliwe" w tym konkursie jest możliwe co roku. W maju...
(Dalej…)
Bo L jak Lublin już kiedyś był. Pojechałem rano do Lublina na spotkanie ze studentami dziennikarstwa w Wyższej Szkole Przedsiębiorczości i Administracji. Czasem tak mam. Warto spotykać młodych ludzi. Może uda się im coś podpowiedzieć. Dzień był długi i piękny, wiec zamiast lunchu wybrałem drogę powrotną do Warszawy przez Kazimierz. Tak dawno mnie tam nie było...
(Dalej…)
9 maja. Kiedyś były parady wojskowe. Dziś telewizja pokazała taką z Moskwy. Jak za dawnych lat. Demonstracja siły? Już raczej nie. Przyzwyczajenie do tradycji. Inna TV pokazała, że za rezerwację stolika w modnym moskiewskim klubie trzeba zapłacić 10 tysięcy dolarów. Świat oszalał? Nie, to raczej my ludzie jesteśmy dziwni. Świat ciągle piękny, co widać na moich zdjęciach...
(Dalej…)
Miejsce niezwykłe. Latam po świecie w poszukiwaniu takich, a tu bardzo proszę. Trochę za granicą. W Czechach. Słabo oznakowane, trudno osiągalne, ale warto się tam wybrać. Niekoniecznie takiego dnia, kiedy w całej okolicy nie ma prądu, bo nici z kawy, ale najważniejsze jest oglądanie. Mnie się to zdarzyło wczoraj... Kolejny piękny dzień, choć ciągle prawie bez słońca.
(Dalej…)
Góry, to są góry... Las, to jest las! Tutaj wszystko się może zdarzyć jednego dnia. Tak jak dzisiaj. Wczoraj słońce, dzisiaj deszcz. Ten ostatni bardzo potrzebny, niech więc pada. Na dodatek mam takie zakwasy po wczorajszym spacerze, że taki dzień lenistwa jest w samą porę. Wprawdzie byłem umówiony w Chatce Górzystów, ale co ja mogę Panie Lucku, kiedy leje deszcz jak z cebra...
(Dalej…)
Słowo się rzekło, trzeba pisać. Laptoś w "Lesie" podłączony, jak widać. Wczoraj bardzo szybki LOT z Warszawy do Wrocławia. Na pokładzie tylko 16 osób, w tym Doda (ta Doda Elektroda) i Patrycja Markowska. To co by było, jak by spadł? Doda powiedziała we Wrocławiu: "jak was zobaczyłam na lotnisku, wiedziałam, że nie będzie żadnej katastrofy".
(Dalej…)
Święto pracy, więc jestem! Obudził się piękny dzień. W radiu gra muzyka, właśnie się skończyła cotygodniowa porcja nowości Smooth Jazz Cafe. Nigdy nie słucham, bo nie mam czasu. Dziś mam czas. Lista za 8 godzin. Jutro po audycji lecę na kilka dni do Szklarskiej Poręby i okolic. Znaczy jutro nie będzie wpisu... Będzie w niedzielę wieczorem. Z nowymi zdjęciami. Dziś fotografie sprzed dwóch lat...
(Dalej…)