Deszcz liści i tak opadnie...
Jaka piękna ta jesień! Wczoraj pół dnia chodziłem w miejscach ulubionych. Drugą połowę dnia przespałem... No niestety tak mam. Widać organizm potrzebował. Niedziela była handlowa. W ulubionym sklepie z chlebem tuż po 10 wisiała kartka, zaraz wracam. Po kwadransie znudziło mnie i chleb nie został kupiony. Nic to, pomyślałem - będzie dzień bez chleba. Na rozmrożonym wrocławiaku sprzed dwóch tygodni nie połamałem zębów. A dziś kupiłem połowę Kaszuba. Też smaczny...
Czasem śni mi się czas studiów w Politechnice Łódzkiej. Ale jakoś nigdy mi się nie przyśnił smak i zapach bułek kupowanych w 1975 roku w małej piekarni na zapleczu sklepu/galerii Uniwersal. Może kiedyś? Ale proszę, żeby przy okazji nie śniło mi się, że ciągle mam jeszcze jakiś zaległy egzamin do zdania... Bo to raczej koszmarny sen. A i takie się zdarzają.
Tak ładnie się dziś zaczęło "do południa". Gino Vannelli zaśpiewał "Venus Envy". Ale zaraz potem Barbra w niepełnej wersji "Don't Lie To me" i... to niestety trochę mnie zdetonowało. Wiem, powinienem z tym walczyć. Ale nie umiem. A jak już coś siada, to siada. Do 12 walczyłem, a tak tego nie lubię. Dobra, jutro też jest dzień. Z tym, że jutro nie mam anteny.
Zdjęcia na dziś: Korsyka, gdzieś między Porto a Bastią. Jakoś między 16.30 a 17. Po drodze... Nie pierwszy raz odwiedzałem restaurację "Licciola", z tym, że teraz była nieczynna. Piękne miejsce, żeby się napić czarnej kawy i białego wina. Nie tym razem... Ale zdjęcia piękne. Taka pora roku. "Innej pory nie będzie". Tak, na studiach wszystko było możliwe. Zakochania i wierszy pisania. Słabe, ale młodzieńcze i moje. Kiedy kolega potrzebował pokoju dla siebie i koleżanki, chodziło się "na hokej" i kwaśne piwo do Hali Sportowej. Tej samej, w której kilka lat wcześniej dotykało się świata na przedstawieniach "Holiday On Ice". Amerykanie przyjeżdżali i tańczyli na lodzie. Nawet wtedy, gdy nie miałem biletu na przedstawienie jechałem autokarem z Szadku do Łodzi, żeby na Pietrynie (ulica Piotrkowska) zjeść krem sułtański albo inny, a w sklepie filatelistycznym kupić zestaw znaczków pocztowych "100 stemplowanych - cały świat". No właśnie, nie jestem konsekwentny, obiecałem kiedyś wrócić do tematu znaczków pocztowych. Muszę tutaj pokazać resztki mojej kolekcji... Pokażę!
Płyta na dziś: Matt Dusk "JetSetJazz". Dziś dostałem egzemplarz promocyjny. Matt jak zwykle pozytywny, w świetnej formie. Trochę klasycznych tematów, kilka zupełnie nowych piosenek. O tym , że może by rzucić to wszystko i wskoczyć do samolotu? Polecieć na koniec świata, albo tuż obok, do miejsc ulubionych. Jestem za! Ale na razie niczego nie planuję...
PS: znowu posłuchałem "A Star is Born". Z każdym przesłuchaniem lepsza...
Pozostałe wpisy
» Jeden film... (2024-12-10, 19:54)
» Ciąg dalszy nastąpił... (2024-12-07, 19:54)
» Znów zaczęli grzać... (2024-12-05, 19:54)
» Grudzień... (2024-12-03, 19:54)
» Sydney na zielono... (2024-11-30, 19:54)
» To tylko sen... (2024-11-28, 19:54)
» Jeszcze przed chwilą... (2024-11-26, 19:54)
» Biała zima... (2024-11-23, 19:54)
» Zima niebieska... (2024-11-21, 19:54)
» Forever Young... (2024-11-16, 19:54)