Jednak będzie lato...
Nagle zrobiło się gorąco. Jest tak, jak w Australii o tej porze roku. Jak dobrze! Przecież po to tutaj przyleciałem. Dziś pojechaliśmy z Pirackim do Mt.Field National Park. Jakieś 70 kilometrów w stronę Strahan. Po drodze można kupić maliny, czereśnie... Kupiliśmy maliny w drodze powrotnej. Dwie małe tacki okazyjnie za 15 dolarów, znaczy 45 złotych. W sezonie...
Jetlag trochę mnie dopada, ale ogólnie jest OK. Ziewam tylko wtedy, kiedy u nas tutaj jest po 12, a w kraju po 2 w nocy. Już od jakiegoś czasu nie jestem "nocnym markiem". Szczęśliwie przesypiam noce. Jednodniowa wycieczka do Mt.Field była rewelacyjna. Najpierw wodospad, potem jezioro. Tak trochę pomniejszone Cradle Mountain i Lake St.Clair. Dwa w jednym. I te kolory! Chodzę i własnym oczom nie wierzę. Gdyby to wszystko dało się zatrzymać w pamięci? Ja zapamiętam... Zobaczyć dziobaka w naturalnych warunkach? Prawda, że to fajne... Taki dziobak żyje tylko w czystych wodach. W bardzo czystych. Żyje tutaj. Czekaliśmy z Pirackim kilka minut, żeby się wyświetlił. Musi zaczerpnąć powietrza, bo jest ssakiem. Doczekaliśmy, jak widać na załączonym obrazku. Tych małych czerwonych kwiatów wszędzie pełno. Australia o tej porze roku pięknie kwitnie. Jakby już za dwa dni miały być Święta Bożego Narodzenia...
Pozostałe wpisy
» Księża Góra... (2024-05-07, 19:54)
» Jakuszyce i okolice... (2024-05-04, 19:54)
» Czwartek jak sobota... (2024-05-02, 19:54)
» Czarnooki... (2024-04-27, 19:54)
» Lokalne fioletki... (2024-04-25, 19:54)
» To jest mój sen... (2024-04-23, 19:54)
» Król Kazimierz... (2024-04-20, 19:54)
» Zimna wiosna... (2024-04-16, 19:54)
» Magiczne oko... (2024-04-13, 19:54)
» Weź to serce... (2024-04-11, 19:54)