Grzybobranie...

Marek | Blog Marka | 2017-07-20, 19:54

Poszedłem wczoraj na grzyby. Na bazarek przy Wałbrzuskiej. To od Wałbrzucha... Kupiłem jak widać podgrzybki. Piękne, dorodne, zdrowe. Trochę było roboty z ich przerobem, ale jedna szuflada na zimę już pełna. Na początku sezonu? A no tak, bo koniec sezonu grzybowego spędzę tam, gdzie nie będę mógł mrozić. Wczoraj dostałem wizę do Stanów. Do wszystkich Stanów Zjednoczonych. Szybko, sprawnie, miło. Taka nowoczesność...




Kiedy wchodziłem do budynku na Pięknej wróciły wspomnienia. W latach 80 chodziłem tam często. Do biblioteki. Pożyczałem Billboard. Na weekend... Panie były tak miłe, że mogłem wynosić te czasopisma na dwa, trzy dni. Oj, czytało się „od deski do deski”. To było łapanie świata. Pożyczałem tam też taśmy z nowościami American Top 40. Były nagrane mono, ale Trójka też nadawała wtedy mono. Nigdy nie zapomnę dnia, kiedy z takiej taśmy usłyszałem „Abracadabra” The Steve Miller Band. A potem zacząłem dostawać zaproszenia na pokazy filmów. „Amadeusz”, tak tam widziałem ten film pierwszy raz. Nie wszystko zrozumiałem, bo filmy pokazywano w wersji po angielsku. Uczyłem się... Chłonąłem, bo to był ten świat, o jakim się marzyło. W 1987 roku dostałem zaproszenie od United States Information Agency do udziału w programie „Radio’87”. To był wyjazd do Stanów Zjednoczonych, żeby zobaczyć jak wygląda ichnie radio. Kto by nie chciał polecieć? Ja chciałem. Były problemy i kłody rzucane pod nogi. Gdybym nie dostał urlopu dodatkowego, to miałem nawet w planach robotę w „Na przełaj” albo "Filipince". Bo to było aż 6 tygodni poza radiem. Jak już leciałem, to po programie chciałem jeszcze zostać na dłużej w Nowym Jorku. „Byłem w Nowym Jorku” i odwiedzić znajomego w Houston. W końcu jednak wszystko się udało i było jak w bajce... No to znowu polecę do Ameryki! Ale dopiero pod koniec września. Głównie do parków narodowych, ale także na koncerty i po płyty. Już się cieszę...
Płyty na dziś? Po Tonacji wpadłem w „orle gniazdo”. Słucham solowych dokonań muzyków związanych z The Eagles. I jest mi dobrze, bo udaje się zapomnieć o tym, co dookoła nas. „Dorosłe dzieci mają żal”. A ja czuję podobny niepokój, jaki czułem w roku 1980, kiedy na wakacje wyjeżdżałem do Jugosławii. Budva Becici... O tym było dziś w Trójce. To teraz Czarnogóra. Nigdy później nie jadłem takich brzoskwiń. No i w prezencie przywoziło się dla całej rodziny Vegetę. Wtedy bez konserwantów i polepszaczy smaku... W 1977 roku, słuchając „Europy” Carlosa Santany (dziś ma zmianę kodu na 7 z przodu, najlepszego!) pomyślałem, że za 40 lat świat na pewno będzie piękniejszy. Nie jest...
Ugotowałem zupę grzybową. Pachnie w całym blocku.
Zdjęcia na dziś: Korsyka, po drodze do Calvi. Filip 6 lat temu nie wymawiał r. Do dziś nie wiem, czy chciał jechać do Calvi, czy do Karwi. Zdjęcia strzelone 23 sierpnia 2011 roku.

Grzybobranie...Grzybobranie...Grzybobranie...Grzybobranie...
Grzybobranie...Grzybobranie...Grzybobranie...Grzybobranie...
Grzybobranie...Grzybobranie...Grzybobranie...Grzybobranie...
Grzybobranie...Grzybobranie...Grzybobranie...Grzybobranie...
Grzybobranie...Grzybobranie...Grzybobranie...Grzybobranie...
Grzybobranie...Grzybobranie...Grzybobranie...Grzybobranie...
Grzybobranie...Grzybobranie...Grzybobranie...Grzybobranie...
Grzybobranie...Grzybobranie...Grzybobranie...Grzybobranie...
Grzybobranie...Grzybobranie...Grzybobranie...Grzybobranie...

Pozostałe wpisy
» Coś konkretnego... (2024-03-16, 19:54)
» Błędnik... (2024-03-14, 19:54)
» Frozen... (2024-03-07, 19:54)
» Rojst... (2024-03-05, 19:54)
» Koń jaki jest... (2024-03-02, 19:54)
» Kwiat czerwony... (2024-02-29, 19:54)
» Zima... (2024-02-27, 19:54)
» Senne wędrówki... (2024-02-24, 19:54)
» Pustynia złota... (2024-02-22, 19:54)
» The Most... (2024-02-20, 19:54)
Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN