7 lat temu...

Marek | Blog Marka | 2018-11-01, 19:54

Byłem w Indiach. Na przełomie października i listopada. Lubię wracać do wspomnień. Zwłaszcza na zdjęciach. Dzisiejszy album to Delhi, oczami Guni i Pirackiego. Dziękuję... Trzy tygodnie i trzy dni. Tyle trwała tamta podróż. Piraci dolecieli z Hobart na Tasmanii. Ja z Warszawy przez Mediolan. Tak to sobie wtedy wymyśliłem. Oni przywieźli z Australii małe i pyszne konserwy rybne, ja z Warszawy kabanosy, szynkę konserwową w puszce i... kukułki, takie bardzo słodkie cukierki, które Gunia pewnie pamięta z dzieciństwa. A były jeszcze zupki "gorący kubek". Tak na wszelki wypadek...



Lubię hinduską kuchnię, ale najchętniej w Sydney albo we Wrocławiu - Masala. W Indiach można różnie trafić. Kiedy w Khajuraho zamówiłem butter chicken i zamiast mięsa były tylko kostki z szyjki, to od wtedy do końca podróży zamawiałem już tylko dania jarskie. Pyszne zresztą... No tak to już jest. Najeść to się mogę w domu, prawda? A w Indiach trzeba patrzeć i endżojować. i to właśnie robiłem. Ale na lotnisku powrotnym w Delhi zostawiłem buty ( po trzech tygodniach były brudne) i wróciłem w kroksach. Pamiętam, że mówiłem sobie wtedy, że to był mój ostatni raz. A był? Tego nie wiem nawet ja sam...
Wszystkich Świętych... Lista Nieobecności dziś w mojej Tonacji. Ładnie grało, ale czułem się jakoś nieswojo... A tu jeszcze jutro "muzyka ciszy". Wiem od czego zacznę. Wiem, że Eva Cassidy zaśpiewa "Autumn Leaves". A co więcej? Byle ładnie grało... Wiem, czym zakończę. No to już wszystko mamy ustalone! Słuchając dziś tych wszystkich Nieobecnych nagle pomyślałem, że najbardziej mnie dotknęła wiadomość o śmierci George'a Michaela. Jak obuchem w głowę... Słucham dziś już drugi raz albumu "Symphonica" (2014). Nikt chyba nie wiedział, że to było takie już pożegnanie Artysty. Piękne, niezwykłe, niesamowite. "John & Elvis Are Dead"... Album produkował Phil Ramone. Gigant, też już po tamtej stronie.
Wino za nieobecnych: Mitolo Jester 2015 Shiraz, McLaren Vale, South Australia. Z zapasów chicagowskich. Najlepsze...

7 lat temu... 7 lat temu... 7 lat temu... 7 lat temu...
7 lat temu... 7 lat temu... 7 lat temu... 7 lat temu...
7 lat temu... 7 lat temu... 7 lat temu... 7 lat temu...
7 lat temu... 7 lat temu... 7 lat temu... 7 lat temu...
7 lat temu... 7 lat temu... 7 lat temu... 7 lat temu...
7 lat temu... 7 lat temu... 7 lat temu... 7 lat temu...

Pozostałe wpisy
» Bonifacio... (2024-10-10, 19:54)
» Girolata... (2024-10-08, 19:54)
» Scandola... (2024-10-05, 19:54)
» Licciola, czyli gdzieś między... (2024-10-03, 19:54)
» Zaczęli grzać... (2024-10-01, 19:54)
» Plaża... (2024-09-28, 19:54)
» Zachodu jest warte... (2024-09-26, 19:54)
» Korsyka... (2024-09-24, 19:54)
» Śnieżka w śniegu... (2024-09-14, 19:54)
» Jesien w Chicago... (2024-09-12, 19:54)
Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN