Launceston...
Tasmania. Był styczeń 1998 roku. Moja pierwsza podróż na Tasmanię. Z Melbourne ogromnym statkiem Spirit Of Tasmania. Do Devonport. To jakieś 8 godzin na wodzie. Nie trzęsło za mocno. Tabletka na chorobę morską pomogła. Launceston to był nasz pierwszy przystanek. Piękne miasto. Sto tysięcy mieszkańców. Drugie po Hobart na wyspie. Hotel mieliśmy tuż przy Cataract Gorge. Drewniana podłoga trzeszczała przy każdym kroku...
Do Cataract Gorge mogłem chodzić na spacer kilka razy dziennie. Zjawiskowo pięknie. Od razu zakochałem się w Tasmanii. Byłem tam wtedy z Anką i Edkiem. Z Gunią i Piratem kilka lat później. Teraz Piraci mieszkają w Hobart. Tak to jest... Trzeba szukać swego miejsca na ziemi. Ja mam ich co najmniej kilka. Tasmania jest jednym z nich. Będę tam wracał, na razie na zdjęciach...
Mikołajki z Trójką na Narodowym. Jutro o tej porze będzie się tam zaczynała Lista. 1662 notowanie. Od razu mi się przypomina Lista z Sydney. Marzec 2007 roku? Nie przepadam za "wyjazdówkami", ale ile to pięknych wspomnień? Czajek w Szklarskiej... Setki, jeśli nie tysiące spotkań ze słuchaczami. Jak będzie jutro? Dam znaki...
Muzyka na dziś: Cody Karey. Młody, zdolny... Śpiewa trochę jak Josh Groban. Szansę mu daje David Foster. Płyta raczej domowa, choć "I Believe I Can Fly" zagram przed Świętami na pewno. Album planowany u nas na przyszły rok. Taka polityka wydawnicza...
Wino na dziś: Silver Blue, Jonathan's Vineyard, Shiraz 2010, McLaren Vale, South Australia.
Pozostałe wpisy
» Jeden film... (2024-12-10, 19:54)
» Ciąg dalszy nastąpił... (2024-12-07, 19:54)
» Znów zaczęli grzać... (2024-12-05, 19:54)
» Grudzień... (2024-12-03, 19:54)
» Sydney na zielono... (2024-11-30, 19:54)
» To tylko sen... (2024-11-28, 19:54)
» Jeszcze przed chwilą... (2024-11-26, 19:54)
» Biała zima... (2024-11-23, 19:54)
» Zima niebieska... (2024-11-21, 19:54)
» Forever Young... (2024-11-16, 19:54)