Minęło kilka dni...

Marek | Blog Marka | 2012-06-26, 19:19

Jak ten czas szybko płynie! Nie ma co czekać, bo jutro mecz. Pojutrze mecz. Dziś tylko nagrania dla Premium. Między deszczami... Ale cudowny klip nakręcono do "My Valentine" Paula McCartneya. Koniecznie oglądać... Za oknem jesień, a więc płyta na dziś, to Lisa Lovbrand "Embraceable". Z Davidem Fosterem, Chrisem Botti'm, Paulem Buchananem. Klasyki muzyki śpiewane głosem anioła. Niezbyt wesołego...



A ja wracam do Sopotu. Po czwartkowej Tonacji spotkanie pod hasłem "Nie wierzę w życie pozaradiowe". Takie zawsze się udają. Piątek znaczy Lista. Padało od rana, lało momentami. Masaż gorącymi muszlami. Spacer na plaży. Wdychanie jodu. Lista z Sopockiego Klubu Żeglarskiego. Z meczem w tle. Po Liście padło hasło: idziemy na molo! Powiedziałem - idźcie. A sam do hotelu, końcówka meczu, akurat widziałem karnego przez Greka strzelonego. W reklamówce sopockiej listy mówiłem, że liczę na dobry mecz, który wygrają Niemcy. Nietrudno było przewidzieć. Kiedy wstałem o 4.15, żeby zamknąć okno i zrobić zdjęcie wschodu słońca nie przewidziałem, że o 7.30 zobaczę za oknem inny świat. Słońce gorące, lato... Tak, lubię korzystać z tytułów piosenek. Dzień Taty. Markomania z Mery. Same radości. Masaż again? Ostatni tym razem. Lunch u chińczyka. Pan Kelner pamiętał moje zamówienie z ostatniej wizyty. Zamówiłem to samo. Zupa pikantno kwaśna i kurczak z orzeszkami na ostro. Izat, gość mojej audycji zaprosił nas na kolację do "Sopockiego Kebabu" 1970. Pycha... A późnym wieczorem, po deszczu, ładne zdjęcia Sopotu nocą. Niedziela... Pora wracać, ale wcześniej kolejny spacer. Ryba na lunch. Tym razem turbot. Zapomniałem zapytać, czy to będzie filet. Nie był, ale ryba cymes! Polecam. Rewelacja. Sam smak, a ości same odchodzą. Do tego kieliszek białego wina. Taxi na lotnisko 50 złotych. Tylko. Jak to możliwe? Jechaliśmy z pół godziny. Taxi w Warszawie z lotniska 30 złotych. Jechałem ze 7 minut. Wiadoma rzecz - stolica. Na dodatek, kiedy podałem aDresik taksiarz zaklął pod nosem. Że tak blisko. A co, miałem iść pieszo? Dom przywitał mnie spokojem. Tak lubię...
Sopot piękny! Chyba nigdy nie był ładniejszy. Wszyscy zadowoleni, uśmiechnięci... A może to tylko do mnie uśmiechali się przechodnie. Pozdrawiali. Dziękuję za wszystkie małe i duże spotkania.
Wino na dziś: Secret Places, Barossa Valley 2001 Shiraz, czyli sięgam do zapasów. Przetrwało w lodówce (14 stopni Celsjusza) w stanie dobrym. Bardzo dobrym...

Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...
Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...
Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...
Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...
Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...
Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...
Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...
Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...
Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...Minęło kilka dni...

Pozostałe wpisy
» Zimna wiosna... (2024-04-16, 19:54)
» Magiczne oko... (2024-04-13, 19:54)
» Weź to serce... (2024-04-11, 19:54)
» Zaćmienie... (2024-04-09, 19:54)
» Wojownicy... (2024-04-06, 19:54)
» Eagles... (2024-04-04, 19:54)
» Siłacz... (2024-04-02, 19:54)
» Biała kiełbasa... (2024-03-30, 19:54)
» Prawie nie ma takich miejsc... (2024-03-28, 19:54)
» Dziękuję... (2024-03-26, 19:54)
Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN