Marek Niedźwiecki

Spotkałem ją wczoraj po drodze do Sieradza i z powrotem. Pomyślałem, że nie będę czekał do kwietnia, żeby wrócić na zdjęciach do Nowego Jorku. Piękny to był kwiecień. Stały jeszcze wieże WTC i nikt nie myślał o zagrożeniu terrorystycznym. Nowe płyty wydały Madonna i Celine Dion. Bardzo dobre płyty... No to zapraszam do fotogalerii. Same piękne wspomnienia.

Zobaczyć wiosnę w Paryżu. Widziałem… Zobaczyć wiosnę w Nowym Jorku? Jeszcze piękniej. No i także widziałem. Podróżować, podróżować jest bosko! Tylko jakoś ostatnio nie mam na to ani ochoty, ani na szczęście czasu. No to zawsze mogę sięgnąć do wspomnień. I podzielić się nimi z czytelnikami. No tak, ale nie o tym miało być.

Horrorvision. Kiedyś Konkurs Piosenki Eurowizji rozpalał mnie do białego. Był trochę takim zakazanym owocem. Cliffa Richarda można było zobaczyć w naszej telewizji tylko w filmie „Chcemy się bawić”, albo właśnie śpiewającego „Congratulations” we wspomnianym konkursie. Jak ja trzymałem na Niego kciuki! Przegrał z Hiszpanką Massiel, która śpiewała piosenkę „La la la”. O Niej nikt już pewnie nie pamięta (poza fanatykami konkursu, sorry Sajmon!), a Cliff wylansował jeszcze dziesiątki innych hitów. Kilka lat później znów podjął ryzyko i… znowu przegrał. „Power To All Our Friends” nie zajął nawet drugiej pozycji. C’est la vie! No właśnie. O grupie ABBA napiszę innym razem, bo to temat rzeka… Kanadyjka Celine Dion 20 lat temu po francusku reprezentowała chyba Szwajcarię, znaczy kiedyś też takie rzeczy były możliwe. Nas będzie w tym roku reprezentowała Amerykanka Isis Gee. Gratulujemy! Tak, skazałem się na oglądanie krajowych eliminacji do konkursu. Boże!!! Moją 'faworytką' przedstawienia była jednak współprowadząca koncert. Przesadnie wymawiała ą i ę. Jak Doda. Z tym, że nie była taka atrakcyjna. Biedny Radek B. Nie będę poszerzał tematu, bo rośnie mi ciśnienie…
Oscary. Gala wręczenia tych nagród jest co roku przez prawie wszystkich krytykowana. Chyba nie oglądają naszych imprez tego typu! Ja lubię ją oglądać i dlatego dziś mnie obudziło około 4.30. Akurat po to, żeby się dowiedzieć, że „Katyń” nie dostał nagrody… I tak kupię ten film na DVD. Oglądnę, a potem wyślę do Piratów do Australii. Na pewno będą chcieli go zobaczyć… Taki obraz jak „Katyń” niczego nie musi wygrywać. Tak mi się wydaje. Dobrze, że powstał. I że chcemy go oglądać.

Od 4.30 na nogach i wcale mi się nie chce spać. Co to znaczy Panie Doctorze? Dzień szybko mija, bo krioterapia (lubię się oziębiać, a na dodatek jest to zdrowe dla stawów), fryzjer (nie lubię długich włosów, szczególnie teraz, gdy ciągle jeszcze obowiązuje czapka). Dopiero był piątek, a już poniedziałek. Time Flies. Za szybko. Dobrze, że ciągle lubię poniedziałki. Polecam głosowanie na listę przebojów. Odstresowuje, a na dodatek można wpłynąć na jej losy… W ostatnim notowaniu Lady Pank przed Davidem Gilmourem o jeden głos! Nie bujam…