Niedziela w górach...

Marek | Blog Marka | 2009-05-03, 20:08

Słowo się rzekło, trzeba pisać. Laptoś w "Lesie" podłączony, jak widać. Wczoraj bardzo szybki LOT z Warszawy do Wrocławia. Na pokładzie tylko 16 osób, w tym Doda (ta Doda Elektroda) i Patrycja Markowska. To co by było, jak by spadł? Doda powiedziała we Wrocławiu: "jak was zobaczyłam na lotnisku, wiedziałam, że nie będzie żadnej katastrofy".

Wróżka jaka, czy co? Fakt, katastrofy nie było, a na DODAtek posłuchałem w samolocie nowej piosenki Grzegorza Markowskiego. Partycja mówi, że solowy album Taty będzie jesienią. Na lotnisku czekał na mnie Gienek. Szybką Strzałą byliśmy z Szklarskiej już około 18.30. Po drodze jak zwykle pięknie kwitnie rzepak…Grillowanie już rozpoczęte, zjadłem więc na kolację kaszankę i kiełbasę. Pycha, tym razem pycha. A może byłem bardzo głodny? Padłem jak dwie dychy. Spałem 9 godzin. To lubię! Ale tutaj zawsze dobrze się śpi. Powietrze, a raczej jego czystość, zapach… No te sprawy.
To Gienek zdecydował, że dziś wyciągnie nas na Szrenicę, a stamtąd pójdziemy do Śnieżnych Kotłów. Co będzie potem? Zdecydujemy na miejscu. Tak postanowił, tak zrobilim… W schronisku na Szrenicy zdarzyła się pierwsza z kilku moich dzisiejszych przygód. Z pewną taką nieśmiałością podeszła do mnie kobieta i pyta: czy Pan jest Markiem Niedźwieckim, czy tylko podobny? Zawsze w takich razach odpowiadam, że podobno jestem podobny. Pani powiedziała: tak myślałam, bo Pan Niedźwiecki jest ZNACZNIE starszy. Ładne, prawda? Tak na początek dnia. Po lekkim wspomożeniu w schronisku ruszyliśmy w drogę. Jaki piękny to był spacer. Cudowny, bo pogoda była dziś zjawiskowa. Ciepło i słonecznie. Nogi same niosły. Zdjęcia same się cykały. Jeśli dodam, że cyknąłem dziś ponad 300 razy. To kiedy ja to pokażę? Damy radę… Dziś też daliśmy, choć dla mnie było ciężko. Gienek zdecydował, że schodzimy z Kotłów do schroniska „Pod Łabskim Szczytem”. Piękne zejście, bo jednak w górach leży jeszcze trochę śniegu 2008. W schronisku, jak to w schronisku piwo i kiełbasa z rusztu, znaczy z patelni… Co dalej? Ja bym chciał „na pośrednią” i zjazd do Szklarskiej. Ale to Gieniu dziś wyznaczał wyzwania. „Ekstremalny Gienek”. No to schodzimy do Hotelu „Las” przez Szklarkę. To tylko 90 minut marszu. Ja cykam, więc wyszło, że szliśmy dwie godziny. Po drodze kolejna „przygoda”. Mija nas rodzina. Młoda rodzina… Po chwili Tato krzyczy: czy to pan, czy nie pan? Nie, to nie ja, odkrzykuję. Pan nie rezygnuje: to paaaan! Co pan tu robi? Chodzę, odpowiadam. A, to życzę miłego dnia! Ja też… Piękne! To zejście przez Szklarkę to jednak już prawie ponad moje siły. Kiedy dochodzimy do hotelu już „boli mnie cały człowiek”. Zapożyczone od Adama F. „Polacy od wagi”. Świetny pomysł. Sauenka, basenik i jakoś trochę lepiej. To dobrze, bo trzeba jeszcze napisać dziennik… Nie dam dziś rady z sobotnią listą przebojów. Przepraszam… Nie ma sprawy, następna sobota już za kilka dni… A jutro następna wycieczka. Tym razem z Jakuszyc!

Niedziela w górach...Niedziela w górach...Niedziela w górach...Niedziela w górach...
Niedziela w górach...Niedziela w górach...Niedziela w górach...Niedziela w górach...
Niedziela w górach...Niedziela w górach...Niedziela w górach...Niedziela w górach...
Niedziela w górach...Niedziela w górach...Niedziela w górach...Niedziela w górach...
Niedziela w górach...Niedziela w górach...Niedziela w górach...Niedziela w górach...
Niedziela w górach...Niedziela w górach...Niedziela w górach...Niedziela w górach...

Pozostałe wpisy
» Jeden film... (2024-12-10, 19:54)
» Ciąg dalszy nastąpił... (2024-12-07, 19:54)
» Znów zaczęli grzać... (2024-12-05, 19:54)
» Grudzień... (2024-12-03, 19:54)
» Sydney na zielono... (2024-11-30, 19:54)
» To tylko sen... (2024-11-28, 19:54)
» Jeszcze przed chwilą... (2024-11-26, 19:54)
» Biała zima... (2024-11-23, 19:54)
» Zima niebieska... (2024-11-21, 19:54)
» Forever Young... (2024-11-16, 19:54)
Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN