Marek Niedźwiecki

Miałem kumulację. Wczoraj koncert TOTO w Operze Leśnej. Dziś lot tym samym samolotem z Gdańska do Warszawy. Prawie nie mogłem w to uwierzyć! Samolot spóźniony... Stoję w kolejce, a za mną... Joseph Williams. Dalej siedzi Steve Lukather, obok Jego Syn. Jest Steve Porcaro i cała reszta muzyków. Myślałem, że polecą do Nowego Jorku. Ale nie, polecieli na następny koncert do Budapesztu...




Czy byłem gumbą, nie prosząc muzyków o autografy? Nie. Mam podpisy na kilkunastu płytach. Srebrnym flamastrem. Czarnym też... Słucham sobie właśnie albumu TOTO Live in Poland. Tamten koncert był w Łodzi 25 czerwca 2013 roku. Też w dniu urodzin Davida Paicha. Taki przypadek... Davida tym razem zastąpił muzyk występujący wcześniej w grupie Prince’a. David wziął sobie na chwilę zwolnienie lekarskie. Koncert w Sopocie był świetny. Publiczność genialna. Zabawa i śpiew największych przebojów. Fajnie uczestniczyć w takim wydarzeniu. Lukather najlepszym gitarzystą na świecie jest i to fakt. Już to by wystarczyło, a przecież było dużo więcej. Trzeba spełniać marzenia. Muzycy byli wyraźnie zadowoleni z publiczności. To było widać i słychać. Dwie godziny klasyki rocka... A przy okazji zrobiłem wczoraj w Sopocie prawie 20 tysięcy kroków. Dziś rano ponad 5 tysięcy. Od 6.30, wtedy jeszcze dało sie chodzić. W Warszawie przywitał mnie upał. 36.6... Nie da się chodzić. Dużo wody i kompotu z truskawek. Nie ma mnie na koncercie Phila Collinsa. Bo? Bo tak chciałem. Dostałem krótką wiadomość ze stadionu, że o 19.21 Chic wykonywali „Upside Down”. Kiedyś napisali tę piosenkę dla Diany Ross. Chic bym chętnie zobaczył, ale nie na stadionie i nie w taki upał. Zawsze coś... Life is all about Choices.
Jutro Tonacja, a potem Zakopane. A do koncertu TOTO i do Sopotu jeszcze na pewno tutaj wrócę. Spałem w świetnym miejscu. Apartamenty My Story. Polecam... Wszędzie blisko, zwłaszcza do Bulaja! Dorsz na puree z marchewki – pycha.
PS: mam 4 imię – Stendbaj, ale o tym innym razem...