Marek Niedźwiecki

Kilka dni w Barcelonie, to było jak wakacje. Jak środek lata... Zdjęcia w dzisiejszym albumie zrobione 1 listopada 2019 roku. Między 18 a 18.40. W Warszawie była już ciemna noc, a tam? Świat z perspektywy pokoju hotelowego na Placa Reial wyglądał żółto i niebiesko. A nad wodą - kolorowo. Chciało mi się tylko chodzić i myśleć. Znicze na rodzinnych grobach zapaliłem tydzień wcześniej...




Płyty na dziś – zakupione w Barcelonie.
Robbie Robertson „Sinematic” (premiera 20 września 2019). Pierwsza płyta Artysty od 8 lat. Warto było czekać... Robbie w znakomitej kondycji. Świetne piosenki. Zacni goście, między innymi Van Morrison i Glen Hansard. To już jest jedna z moich ulubionych płyt tej jesieni.
Iggy Pop „Free” (premiera 6 września 2019). 18 album w dyskografii Artysty. Iggy już nic nie musi. A nagrał świetną płytę. Mroczną i piękną. Z niesamowitym Leronem Thomasem na trąbce. Z mądrym tekstem Lou Reeda „We Are The People”.
Utwory z obu tych płyt mogłyby się znaleźć w „muzyce ciszy”. Nie było mnie tym razem na antenie 1 listopada, ale Piotr Baron świetnie sobie poradził z tematem. I co ja robiłem? Słuchałem tej audycji w Barcelonie. Świat zmalał... Skomplikował się i uprościł. Byłem dziś na przeglądzie samochodu. Szybko i sprawnie. Pan zaproponował mi „apkę” w telefonie, żebym był jeszcze bliżej świata. Podziękowałem. Nie muszę być jeszcze bliżej...
Film na dziś: „Nietykalni” (znowu?). Z genialnym Omarem Sy. „Boogie Wonderland”. Ciągle mnie bawi ten obraz. Francois Cluzet też świetny!
PS: cytryny kupione w Barcelonie są tak samo gorzkie, jak te z mojego bazarku. To jeszcze nie sezon na cytrusy. Zaczekamy... A w Australii? Lato!