Ostatni dzień w Sydney...

Marek | Blog Marka | 2016-12-15, 19:54

To tak ze zdjęć. Znaczy przedostatni i ostatni. Uwielbiam łazić po Sydney. Tak normalnie. Skręcać nagle w ulicę, na której jeszcze nigdy nie byłem. Zatrzymać się w małym parku po drodze. Napić się wody z miejskiego saturatora. Taki dozownik. Naciskasz i płynie. Są takie na każdym kroku. I chyba ze zdrową wodą, bo niczego nie złapałem. Tak, Sydney to jedno z "moich" miast. W centrum miasta nie da się zgubić. I wszędzie jest blisko...




Zabrzmiało jak reklama? I dobrze. Zawsze będę miał ochotę wrócić do tego miasta. A u nas w Warszawie straszyło dziś smogiem. Kiedy wracałem po Tonacji do domu, nad miastem wisiały ciężkie chmury. Ołowiane… Ale potem chyba jednak trochę przewiało. Udało się więc zrobić kroki. Lubię swoje trasy. Dzień dobry. Tak mówię do mijanych po drodze sąsiadów. Kupiłem chybił trafił. Pewnie znowu chybiłem. Nic to… Wczoraj Marcin Łukawski i Michał Jakubik – koledzy z pracy – odebrali Złote Mikrofony. Musiałem o tym napisać, bo bardzo się cieszę z ich sukcesu. Marcel za dwa tygodnie wraca na antenę, Michał jest jednym z realizatorów naszej trójkowej listy. Chłopaki – gratuluję! I trochę zazdroszczę, bo kiedy ja odbierałem taką nagrodę wiele lat temu, nie było gali, koncertu, statuetki. Jest pamiętanie… Wtedy ten Złoty Mikrofon odebrała także Barbara Głuszczak, „Baśka Od Listy Przebojów”. Za tydzień minie 15 lat od śmierci Grzegorza Ciechowskiego. Szybko minęły te lata. Dobrze, że zostaje muzyka. Dziś urodziny Andrzeja Mogielnickiego. I Crosby’ego Logginsa. Najlepszego… „Kilka ciepłych słów”. Zagram jutro w elpetrójce. Namawiając do głosowania na Listę i Top Wszech Czasów.
Muzyka na dziś: Amy Grant „Tennessee Christmas”. Cudowna na święta. To już 6 świąteczny album Artystki. Znowu piękny. No i wreszcie: Kate Bush „Before The Dawn” Live 2014. Nie udało się być na koncercie, ale warto było poczekać na jego rejestrację. Niezwykły zapis… Drogi, jak diabli! U nas prawie 80 złotych, w Stanach – 30$. Warto wydać, bo to trzy płyty pełne wspomnień. Często najpiękniejszych… I świetny prezent na Gwiazdkę. Polecam…
Wino na dziś: Peter Jorgensen Epiphany Barossa Shiraz 2012, South Australia. Mój fizjoterapeuta powiedział, że przy takim smogu jak dziś, to tylko czerwone… A ja się stosuję, prawda? Wystarczą dwa kieliszki. Mam takie cudowne, które mieszczą mniej więcej pół butelki…

Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...
Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...
Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...
Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...
Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...
Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...
Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...
Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...
Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...Ostatni dzień w Sydney...

Pozostałe wpisy
» Lokalne fioletki... (2024-04-25, 19:54)
» To jest mój sen... (2024-04-23, 19:54)
» Król Kazimierz... (2024-04-20, 19:54)
» Zimna wiosna... (2024-04-16, 19:54)
» Magiczne oko... (2024-04-13, 19:54)
» Weź to serce... (2024-04-11, 19:54)
» Zaćmienie... (2024-04-09, 19:54)
» Wojownicy... (2024-04-06, 19:54)
» Eagles... (2024-04-04, 19:54)
» Siłacz... (2024-04-02, 19:54)
Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN