Marek Niedźwiecki

Gruchnęło jakoś po 7 rano. Burza z piorunami zimą? Down Under. Znaczy, może już idzie wiosna? Wczoraj Bruny Island. Gunia mówi, że to już ostatni raz, bo ile razy można oglądać to samo? I robić prawie takie same zdjęcia. Można, oj można! No bo proszę popatrzeć do dzisiejszego albumu... Cud miód. Takie były warunki.




Dni krótkie, ale za to jakie barwne? Widno robi się po 7, a 10 godzin później trzeba w mieszkaniu zapalić lampę. Dziś niebo popłakuje. No to pojedziemy do Mony. To takie niezwykłe miejsce tutaj w Hobart, ale o tym następnym razem. Jutro jedziemy do Tarkine National Park. Bez dostępu do internetów, ale za to z dostępem do natury... Pozdrowienia z końca świata.
5.55
Mona closed every Tuesday. Bad luck! No trudno. Obszedłem się smakiem. Może innym razem. Ale o Monie koniecznie proszę poczytać. Za to wyszło słońce, a na dodatek pojechaliśmy na zakupy. Aprowizacja na jutrzejsza wycieczkę. Lindemans Chardonnay BIN 65 kosztuje tutaj 6 ichnich dolarów za butelkę. U nas prawie 50 złotych. I jak tu nie testować? Robert donosi z Chicago, że tam u nich Lindemansa można kupić za 4 amerykany. Są fajne miejsca na świecie...
Australian Top 50. Na pierwszym miejscu jest Paloma Faith "Only Love Can Break Your Heart". I kto by pomyślał? Sprawdziłem - Sia i "Chandelier" dotarły na tej liście do drugiego miejsca. A jak będzie u nas?