Kraków...

Marek | Blog Marka | 2011-05-23, 20:02

Ocean wolnego czasu... Kazimierz. Panie Kazimierzu, gdzie są klucze? Bardzo lubię Kraków. Zwłaszcza w maju. Byłem tam wczoraj. Rankiem 7 minut taxi na lotnisko. Trzy kwadranse w samolocie. Nawet nie zacząłem czytać książki "ABC druhów zastępowych i kaziów". Jak mówi Kasia Kłosińska, kaziów z małej litery! A ja Kasi wierzę... Książka pokaźnych rozmiarów, a czyta się szybko. Za szybko...

Na lotnisku w Balicach czekała moja przewodniczka Ewa. Śniadanie na Kazimierzu. Jajecznica pycha! Pierwsza kawa. Potem spacer. Nigdy wcześniej tutaj mnie nie było. Wspomnienia z dzieciństwa, bo stary Kazimierz przypomina mi często starą Łódź z lat 60. Dwie Synagogi. Sklepy, sklepiki, galerie, kawiarnie. Druga kawa. Latte... Smaczna, ale nie taka jak w "Lesie". Nic na to nie poradzę, tam najlepsza! Ciągle tam. Trzeba pić dużo wody, bo upał. Będzie 30 stopni. Na Kazimierz przyjeżdża Andrzej Statystyk. Mój drugi przodownik tego dnia. Jedziemy na Kopiec Kościuszki? No pewnie! Mamy tylko godzinę, bo potem wykład na UJ. Dla studentów dziennikarstwa. Zniechęcam ich jak mogę. To nie jest łatwy zawód. To nie jest bezpieczny sposób na życie. Ale jaki ciekawy! Spełniajcie swoje marzenia, bo to jest najpiękniejsze. Patrzą mi prosto w oczy. Chcą pewnie wskazówek, recept, podpowiedzi... Ja ich nie mam. Mogę mówić o moim życiu, moim przypadku. Przypadek... Wszystko w moim życiu zdarzyło się przypadkiem. Każdy jest kowalem własnego losu. Trzeba być kreatywnym i konsekwentnym. Jak to w życiu... Żyć do pełna! "Dobre rady zawsze w cenie". Kilka godzin mówienia. Mam nadzieję, że było ciekawie. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie! Prosili o takie pozdrowienia, ale nie wiedzieli, gdzie i kiedy je przekażę. Nie ma lekko...
Czas, czas, czas... szybko płynie. Pociąg powrotny z Zakopanego do Warszawy. Do Krakowa przyjeżdża prawie punktualnie. Odjeżdża prawie punktualnie. Do stacji Włoszczowa jest tak, jak w rozkładzie jazdy. A potem... Burza wyłącza "trakcję". Stoimy koło Opoczna. Koniec świata jednak nastąpił. Dzień później. Przez otwarte okno ktoś krzyczy: "czy ktoś ma wódkę do sprzedania?!"... Ratują mnie książka i precle od Ewy. Półtorej godziny ciągnie się, jak makaron. Ale mija... Zamiast o 22 jestem w domu o północy. Nie mogę zasnąć. Zmęczenie? Adrenalina?
Jak dobrze, że dziś poniedziałek. Klocki hamulcowe w aucie wymienione. Żurek Część Druga -ugotowany! Jeszcze lepszy, niż pierwszy...
Truskawki? Zaczekam jeszcze tydzień albo dwa.
Wracam do książki. Niezwykle miłe wspomnienia. O czasach, które nie zawsze były lekkie, łatwe i przyjemne...
W sprawie książki polecam aDresik: abc-lp3.pl
Książka na wczoraj i dziś: Lista Przebojów Programu Trzeciego, ABC druhów zastępowych i kaziów - Jacek Marcinkowski, Jakub Jarosz. Historia, która się nadal dzieje... Wielu faktów nie znałem.

Kraków...Kraków...Kraków...Kraków...
Kraków...Kraków...Kraków...Kraków...
Kraków...Kraków...Kraków...Kraków...
Kraków...Kraków...Kraków...Kraków...
Kraków...Kraków...Kraków...Kraków...
Kraków...Kraków...Kraków...Kraków...
Kraków...Kraków...Kraków...Kraków...
Kraków...Kraków...Kraków...Kraków...

Pozostałe wpisy
» Zimna wiosna... (2024-04-16, 19:54)
» Magiczne oko... (2024-04-13, 19:54)
» Weź to serce... (2024-04-11, 19:54)
» Zaćmienie... (2024-04-09, 19:54)
» Wojownicy... (2024-04-06, 19:54)
» Eagles... (2024-04-04, 19:54)
» Siłacz... (2024-04-02, 19:54)
» Biała kiełbasa... (2024-03-30, 19:54)
» Prawie nie ma takich miejsc... (2024-03-28, 19:54)
» Dziękuję... (2024-03-26, 19:54)
Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN