Długi deszczowy piątek...
Budzik nie musi dzwonić. Budzę się zawsze na końcówkę "Budzika". Podczas wiadomości o 6 idę pod prysznic. Prawie zawsze na 5 minut. Lubię gorący. Ponoć zimny jest zdrowszy, ale... Nie chce mi się nad tym zastanawiać. Włączam telewizor, bo tam zawsze o tej porze leci jakiś film przyrodniczy. A nuż pokażą Australię? Ostatnio było o schronisku dla kangurów. Pozdrowienia dla Pana Drolgi. Robi kawał dobrej roboty. Woda z miodem i cytryną...
Jestem nudny jak diabli. Na śniadanie dwie kanapki z żółtym serem (wiem, niezbyt zdrowo), bo piątek. Do tego sałatka z pomidorów i awokado. Następnie herbata earl grey. Z cytryną. Cukru nie używam już od ponad roku. Szczypta cukru do jednej dziennie kawy z ekspresu, jaką piję na Myśliwieckiej. Jeśli nie muszę gnać do roboty, to jeszcze odwiedziny bazarku. Rano wszystko wygląda tam dobrze. No i tak to wygląda do 9. Później wsiadam do czekoladowej strzały i jadę do pracy, czyli do domu, czyli na Myśliwiecką…
Padało, nawet lało. Umyło mi przednią szybę w drodze powrotnej do domu. Padłem na kwadrans, może na kolejny deszcz. Potem się wypogodziło, wyszło słońce i poszedłem na kroki. W czasie ulewy mocno wiało, na Bokserskiej spadło dużo kasztaniaków. Takie malutkie. Nie przetrwały. Odebrałem pranie z pralni „pierzemy wszystko, prócz kasy”. Odebrałem 24 złote za trójkę w grze liczbowej. Znowu jest kumulacja.
Zdjęcia na dziś: This Is America… Szukałem zdjęć na kompilację „Radio California” (pojawi się rynku już za niecały miesiąc), trafiłem na taki piękny zestaw kliszowy. Pokazywałem go już kiedyś, ale fajne, więc wracam. Ciąg dalszy już jutro. Dziś to głównie Montana. Sierpień 2008 roku. Czy ja dobrze pamiętam, że tam w Montanie nie płaci się podatku przy zakupach? Kupiłem kilka płyt kompaktowych i koszule dżinsowe. Takie kowbojskie. Wiszą w szafie…
A miałem codziennie coś wyrzucać z domu. Robię to! Jestem konsekwentny… Segreguję także śmieci. I trafia mnie, kiedy widzę, jak zachowują się moi sąsiedzi z blocku. Takie życie…
Muzyka na dziś: znowu McCartney. Ale nie tylko „Pure” (dziś premiera). Poszerzyłem zestaw. Posłuchałem jeszcze raz albumu Pawła Kaczmarczyka Audiofeeling Trio „VARS & KAPER deconstructiON”. Paweł jutro będzie moim gościem w Markomanii.
A za tydzień o tej porze będę już w Sopocie. Zjem rybę…
PS: nie będę oglądał meczu, słucham Listy Trójki!
Pozostałe wpisy
» Jesteś lekiem... (2025-01-14, 19:54)
» December Boys Again... (2025-01-11, 19:54)
» Na ten Nowy Rok... (2025-01-09, 19:54)
» Kolorowy świat... (2025-01-07, 19:54)
» Niebo było czerwone... (2025-01-04, 19:54)
» Szczodre Gody... (2024-12-28, 19:54)
» Zima przyszła... (2024-12-21, 19:54)
» Pory roku... (2024-12-20, 19:54)
» Christchurch... (2024-12-12, 19:54)
» Jeden film... (2024-12-10, 19:54)