Marek Niedźwiecki

To dzisiaj? Znaczy 10 dni temu trochę się wygłupiłem proponując Święto Radia na 1 kwietnia. Prima Aprilis! Jak dla mnie każdy dzień jest dobry, żeby być "dniem radia". Po przebudzeniu codziennie włączam radio. Dopiero później komputer. I tak jest od kiedy pamiętam. Z okazji dzisiejszego święta życzę nam, słuchaczom, żeby radio zawsze było naszym przyjacielem.


W latach 60, 70 ubiegłego wieku radio było moim prawdziwym "oknem na świat". Na skali widać było nazwy miast, do których nigdy miałem nie dotrzeć. Uwielbiałem odkrywać nowe stacje. Obracałem gałką i już tam byłem. Na falach długich, średnich, krótkich, a potem także ultrakrótkich. Takie podróże na niby. Ale w ten sposób odkryłem Radio Luksemburg i stację American Forces Network, która z Niemiec nadawała dla amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Europie. Z piątku na sobotę od północy do 4 rano tam słuchałem American Top 40 prezentowanej przez Casey Kasema. Historia... Historia...
Żeby radio było interesujące, trzeba odkrywać nowe głosy, nowe płyty, nowych artystów. Staram się, jak mogę. Jak nie mogę, też się staram. Byłem pewien, że dwie płyty na dziś, to będą nowe albumy Alison Krauss i Paula Simona. Ale potem posłuchałem jeszcze "nowej dziewczyny w mieście" - Nailah Porter. Jej debiut "ConJazzNess" to już dziś jedna z najciekawszych płyt roku. Proszę koniecznie posłuchać. "Odkrywać, odkrywać jest bosko".
Zdjęcia na dziś, to Western Australia z listopada 2007 roku. Dzień, kiedy z Piratami zdobywaliśmy górę Bluff Knoll. Było cudnie...