Miałem dziś sięgnąć po jeden z odcinków serialu "Detektyw Monk", ten który dzieje się w Helloween, ale jakoś to nie moje klimaty... A na dodatek "złapał" mnie inny serial. "Terytorium". Ładnie, choć brutalnie pokazuje Australię. Są zdania, że to taki gorszy "Yellowstone". Może tak, ale w tym australijskim gra... Jacek Koman. Gra więźnia, ale gra jak zwykle dobrze. Serial miał premierę tydzień temu. Tylko 6 odcinków, ale może będą następne?
(Dalej…)
Lubię taką jesień, jaką mieliśmy w sobotę i niedzielę... A potem już było jak w nowej piosence Roberta Lamma. Dobrze, że barwy jesieni udało się utrwalić na zdjęciach. Rano w zieleniaku były rydze, podgrzybki i prawdziwki. Piękne... Czy próbowali Państwo jajecznicy na rydzach? Jest pyszna. Rydze pokrojone jak flaki smażone na maśle klarowanym do odparowania, aż zaczną skwierczeć. Sól, pieprz i dwa jajki. Cała robota. Smacznego...
(Dalej…)
Moja ostatnia podróż do Australii była 8 lat temu. Październik i początek listopada 2016. A tam wiosna akurat... Piękna, co widać na zdjęciach. Tym razem nie kliszowe i to też widać. Dziś Hobart z początku listopada. Uwielbiam, bo to jedno z "moich" miejsc na świecie. Mount Wellington albo MONA, a po powrocie do portu Fish Frenzy. Gunia mówi, że już nie taka, jak kiedyś, ale... co jest takie jak kiedyś?
(Dalej…)
Jak było prawie 30 lat temu? Kolorowo i kliszowo. Vancouver to jedno z najpiękniejszych miast jakie widziałem. Zdjęcia z Victorii, miasta na Vancouver Island. Jesień... Kolory jeszcze piękniejsze. No i 30 lat temu byłem młody, czarne włosy i te sprawy. W Vancouver byłem na koncercie Sheryl Crow, a Jola pracowała w sklepie muzycznym A&B Sound. Wszedłem do sklepu i zobaczyłem, że właśnie wyszła nowa płyta Michaela Franksa... Była radość.
(Dalej…)
Niedawno sięgałem po zdjęcia i wspomnienia z Agry w 2011 roku. Obiecałem kliszowe wspomnienia z 1986 roku. Oto są... Smog był znacznie mniejszy, turystów też chyba mniej... Tak mnie zaczarował Taj Mahal, że byłem tam wtedy dwa razy. W autokarze powrotnym do Delhi siedziałem obok lekarza ze Szwajcarii. Następnego dnia wracał do domu. Zostawił mi trochę lekarstw. Te tabletki, gdybyś miał biegunkę... Szczęśliwie nie miałem.
(Dalej…)
Kiedy w 1984 roku wróciłem z pierwszej podróży do Indii, Singapuru, Nepalu i Malezji marzyłem, żeby mi się przyśniły Indie. Śnił mi się czysty Singapur. Australia też mi się nie śni... Szadek tak. Na szczęście mam zdjęcia. Wracam do kliszowych, bo mają piękniejsze światło. A może chodzi o wspomnienia? Czterdzieści lat mija od pierwszej podróży do Indii, wrócę i do tamtych obrazów... Dziś Sydney, tam zawsze jest zjawiskowo...
(Dalej…)
Australijczycy mówią, że Nowa Zelandia jest nudna... Uwielbiam taką nudę! Obie wyspy są piękne. Nad wyraz i nad podziw. Zdjęcia kliszowe, od razu widać po kolorach. Byłem dziś na rydzach... na bazarku oczywiście. Jutro będzie jajecznica z rydzami. To połączenie odkryłem w poprzednim sezonie. Zawsze myślałem, że rydze tylko smażone na maśle, tylko posolone. Jajki jednak są tu na miejscu, dobrym miejscu. Za to pomidory? Mamy koniec sezonu... Addio.
(Dalej…)
Les Oliviers, Porto na Korsyce. Budzę się rano i z tarasu przed domem widzę... górę. Robi wrażenie, bez względu na pogodę. Z najmłodszym uczestnikiem naszej "grupy turystycznej" idziemy po bagietki. Dla mnie kawa, Miłosz wybiera ciastko z kremem czekoladowym. Od razu mamy prawie 20 pięter w nogach. W dól, a potem w górę... Na śniadanie kanapki z szynką - pyszne... Herbata Earl Grey z cytryną. A potem całodzienna wycieczka do miejsc najpiękniejszych...
(Dalej…)
Od zawsze lubię powtarzalność... Ryba w restauracji na plaży była taka smaczna, że wróciliśmy tam po kilu dniach. Danie było znowu pyszne (ja zamówiłem to samo - wątłusz...), a pogoda nawet lepsza. Zdjęcia bardziej intensywne i kolorowe. Z braku czasu trzeciego razu nie było... Dziś dziewiąta porcja obrazków Korsyki i to jeszcze nie koniec. W radiu mam nietypową trzydniówkę. Jutro "Stonowanie" (zastępstwo za Olę), w poniedziałek zamiana z Cichym na wtorek. Zapraszam...
(Dalej…)
Białe miasto na skale... Korsyka najbliżej Sardynii. Na zdjęciach prawie wyłącznie pocztówki - widokówki. Wystarczy kilka godzin, żeby zapamiętać to miejsce na zawsze. Makaron był pyszny, do tego kielich białego. A może po całym dniu chodzenia wszystko smakuje? Dziś mieliśmy ostatni dzień złotej jesieni. Telefon pokazuje, że od jutra 10 stopni mniej. Nic to, jesień też jest piękna, a kompot śliwka, jabłko, gruszka smakuje jak lato...
(Dalej…)
Najpierw Scandola, a zaraz potem "miasteczko z innego czasu". Upalnie, kolorowo i te zjawiskowe widoki. Jakby bez mieszkańców... Pewnie w dzień są w domach, żeby turyści mogli się zachwycać. Szklaneczka białego wina gasi pragnienie... Jakieś 30 kilometrów od Porto. Ostatni raz byłem tam jakieś 30 lat temu. Nic się nie zmieniło. Jutro będzie tam prawie 30 stopni. Korsyka w październiku? Też dobry wybór...
(Dalej…)
Rezerwat został założony w 1975 roku, osiem lat później wpisano to miejsce na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Odwiedziłem je drugi raz. Wcześniej katamaranem, teraz małą łodzią. Tam chyba zawsze jest taka piękna pogoda... Rejs Porto Girolata Porto trwa niecałe 3 godziny. Piękny czas, niezapomniane widoki, czysta natura. Jeśli ktoś trafi do Porto na Korsyce, polecam...
(Dalej…)
Po drodze z Bastii przez Calvi do Porto. Takie urokliwe miejsce. Sześć lat temu figi były już do jedzenia prosto z drzewa. Tym razem były jeszcze zielone... Za to Licciola była pełna ludzi. Taki przystanek na rozprostowanie nóg. No i te widoki... Tutaj wiele zależy od słońca, było zjawiskowe. Trudno uwierzyć, że tak było jakieś dwa tygodnie temu. Kompot śliwkowo, jabłkowo, gruszkowy jest słodki bez słodzenia. To chyba też zasługa słońca...
(Dalej…)
Sześć lat temu w Erbalundze zjadłem najlepszą pizzę w życiu. Dwa tygodnie temu poleciałem ją sprawdzić... Pizza reine spada na drugie miejsce. Na pierwszym jest pizza z grzybami w Quirino w Cieplicach! W Warszawie polecam Otto Pompieri na Placu Bankowym... Erbalunga nadal jest piękna i niesamowita. 10 kilometrów od Bastii, w kierunku Cap Corse. Kilka dni temu było 30 stopni, dziś rano 3. Dobrze, że kaloryfery już ciepłe...
(Dalej…)