Dzień Kobiet, czyli ostatki...
Obiecałem całe pola kwiatów i bardzo proszę! Lawenda. Zjawiskowo wygląda i pięknie pachnie. A miód to na dodatek zdrowo smakuje. A taki tam przypadek. Święto Pań i koniec karnawału. Nie tylko z tych okazji umyłem dziś rano samochód. Już prawie niczego nie było widać przez szyby. Bałem się, że mi ktoś życzliwy napisze na masce na przykład "czyścioch". Tak, będzie wiosna. Już się na nią cieszę...
Zdrowia, zdrowia, zdrowia... Proszę nie do końca dowierzać prognozom pogody. W sobotę i w niedzielę miało sypać, padać, ziębić. A jak było, każdy widział. Na razie nie rezygnują z czapki, choć w każdej wyglądam "niezabytnio". Gubię czapki. Czy to coś znaczy PanieDoctorze? Jedyne okrycie głowy, jakiego od kilku lat nie wstydziłem się nakładać, co czapka Swanndri. Z Nowej Zelandii przywiozłem trzy. Niebieska zgubiłem ze 3 lata temu. Chyba zostawiłem ją w taksówce. Zielona przepadła dwie zimy temu. Wypadła mi z kieszeni na parkingu przy Czerskiej. Kolorową zgubiłem dwa tygodnie temu w Szklarskiej. No gumba jakaś! Najgorsze jest to, że nie ma już fabryki Swanndri. Nie będzie nowych czapek ulubionych. C'est La Vie...
Płyta na dziś bardzo nie ostatkowa: Marcin Wasilewski Trio "Faithful". Cudowna. Po prostu ECM! Nie bardzo mam gdzie ja zagrać, polecam więc tutaj...
Wino na dziś bardzo ostatkowe: Secret Places Barossa Valley Shiraz 2001. Najwyższa półka. Z życzeniami zdrowia oczywiście!
Zdjęcia od Guni i Pirackiego, bo prawdziwym aparatem wyszły cudnie. Dziękuję i dedykuję...
p.s. przy okazji pozdrowienia dla dziś urodzonych! Pewnie są szczęściarzami.
Pozostałe wpisy
» Jeden film... (2024-12-10, 19:54)
» Ciąg dalszy nastąpił... (2024-12-07, 19:54)
» Znów zaczęli grzać... (2024-12-05, 19:54)
» Grudzień... (2024-12-03, 19:54)
» Sydney na zielono... (2024-11-30, 19:54)
» To tylko sen... (2024-11-28, 19:54)
» Jeszcze przed chwilą... (2024-11-26, 19:54)
» Biała zima... (2024-11-23, 19:54)
» Zima niebieska... (2024-11-21, 19:54)
» Forever Young... (2024-11-16, 19:54)