Stare Chicago i trochę Niagary...
A tak mnie jakoś pociągnęło. W latach 90 często latałem do Chicago. Lubię Downtown Chicago. Podoba mi sie jego przestrzeń. Połazić Michigan Avenue, posiedzieć nad jeziorem. Wielkim jak morze całe. Przeglądnąć Billboard w Borders. Kawa w Starbucks (wtedy jeszcze takich nowoczesności u nas nie było). Zjeść Chicken Fingers Tupelo Style w Hard Rock Cafe. No i przede wszystkim sklepy z płytami na każdej prawie ulicy. Bogato było...
Kiedy kolega mnie zawiózł pierwszy raz do Second Hand Tunes w Evanston, spędziłem tam ze dwie godziny. Uszy czerwone i płyty wybrane. Cały stos… Czasem dwa stosy. To tam kupiłem kilka sztuk albumu Nicky Holland z Jej autografem. Tam znalazłem album Kevyn Lettau z wpisem na okładce: „To Mark, big, big thanks for Your suport! Kevyn ‘ 92”. You’re Welcome… Już nie będę wspominał o dziesiątkach singli kompaktowych w wersji amerykańskiej, u nas wtedy zupełnie niedostępnych. Ech, było minęło. Zdjęcia i wspomnienia zostały. No i płyty też! Nie ma już tamtych sklepów, a muzyka ciągle gra. Dziś w „do południa” przypomniałem „Conviction Of The Heart” Kenny’ego Logginsa. Ta dziecina gaworząca na początku piosenki to Isabella Loggins. Wtedy 3.5 roku. Teraz prawie 27 lat. Śpiewa jak Tato. A czas płynie… Zdjęcia z dzisiejszego albumu to Ameryka z lat 1991 – 1996? Jakoś tak, bo zacząłem odwiedzać radio WPNA na początku lat 90, a Suzanne Vega wydała album „Nine Objects Of Desire” w 1996 roku. Byłem na Jej mini koncercie w Tower Records. Mam autograf na okładce płyty. Wtedy też ukazała się płyta Lionela Richie’go „Louder Than Words”. To był dobry rok. Zdjęcia z koncertów Harry’ego Connicka Juniora i The Cure. Chyba byłem jedynym uczestnikiem obu wydarzeń w tym samym miejscu. Łapałem zachłannie. Wtedy jeszcze tak…
Płyta na dziś: Manuel Carrasco „Bailar el Viento” (2015). Znaczy nowość z Hiszpanii. Czasem lubię zmienić smak. Młodziak, którego jeszcze kilka dni temu nie znałem…
Wino na dziś: nie zmieniam smaku! Lindeman’s Bin 50 Shiraz 2014. Z przeceny, a smakuje jak Australia!
PS: laptok coraz częściej mi odmawia posłuszeństwa. Jeśli nie będzie mnie tutaj we czwartek, znaczy wyrzuciłem go przez okno. Sorry Oohr!
Pozostałe wpisy
» Jeden film... (2024-12-10, 19:54)
» Ciąg dalszy nastąpił... (2024-12-07, 19:54)
» Znów zaczęli grzać... (2024-12-05, 19:54)
» Grudzień... (2024-12-03, 19:54)
» Sydney na zielono... (2024-11-30, 19:54)
» To tylko sen... (2024-11-28, 19:54)
» Jeszcze przed chwilą... (2024-11-26, 19:54)
» Biała zima... (2024-11-23, 19:54)
» Zima niebieska... (2024-11-21, 19:54)
» Forever Young... (2024-11-16, 19:54)