Selfie...
Z Magdą... Nagrywaliśmy wczoraj Tonację Plus. Duża przyjemność. Drugie nagranie z Panią Stanisławą Celińską. Będzie bogato na koniec sezonu. Po takich nagraniach "padam jak kawka". A tu trzeba robić kroki! Się robi. Tylko po co? Robię swoje. Staram się nie oglądać wiadomości wojennych. Za bardzo dotyka. Dobrze, że "ja (prawie...) mam to już za sobą". A co bedzie z nowymi pokoleniami? Niby nie moja sprawa, a boli. My ludzie...
Jeśli to Państwo czytają, to znaczy, że nie ma dziś jednak końca świata. A miał być! Który raz? Setny raz… Kiedyś takie przepowiednie mocno na mnie działały. Starałem się o tym nie myśleć, nie wiedzieć, wymazywać z pamięci. Koniec świata. Jak to? Ja chcę żyć! Potem przestały na mnie działać. Ciekawe dlaczego. Teraz te „końce” przeżywam już tylko w snach. Może nawet krzyczę, bo czasem budzi mnie coś nagle w środku nocy. Piję pół szklanki (akurat mamy taką szklankę) wody i idę spać. Często wchodzę w ten sam sen i muszę męczyć się dalej. A potem przychodzi szósta. Przesypiam jeszcze serwis informacyjny i idę pod prysznic. Najwspanialszy wynalazek człowieka. Dzień jak co dzień… Niby każdy jest inny, a jednak mam coś takiego, jak dzień świstaka. I wcale mi to nie przeszkadza. Jutro czwartek, znaczy Tonacja Trójki. A potem obiad w mieście, więc nie będzie czasu na…
Bazarek top 5
1. pomidory malinowe
2. podgrzybki (chyba ostatni raz w sezonie…)
3. biała rzodkiewka
4. hurma, czyli sharon
5. papryka czerwona (takie długie strączki)
a zaraz dalej jabłka lobo, bo pyszne. Kupiłem też niby prawdziwe węgierki, ale już nie są prawdziwe. Sezon minął… Pewnie zaraz zacznę kupować mandarynki.
Płyta na dziś: Stacey Kent „Tenderly”. Wolę kiedy Artystka śpiewa swoje piosenki, ale wiem, że czasem ma ochotę sięgnąć po klasyki. Pięknie sięga… I do tego na płycie zjawiskowa gitara Roberto Menescala. Mocno uzależniająca muzyka…
Zdjęcia na dziś: trzymamy się chybił trafił. Dziś Wiktoria. Druga moja podróż do Australii. Grudzień 1995 roku. Może także trochę stycznia 1996.
Wino na dziś: (zdrada!zdrada!zdrada!) Borgonero Borgo Scopeto 2013, Toscana Italia. No i jest bardzo dobre, niestety…
Pozostałe wpisy
» Jeden film... (2024-12-10, 19:54)
» Ciąg dalszy nastąpił... (2024-12-07, 19:54)
» Znów zaczęli grzać... (2024-12-05, 19:54)
» Grudzień... (2024-12-03, 19:54)
» Sydney na zielono... (2024-11-30, 19:54)
» To tylko sen... (2024-11-28, 19:54)
» Jeszcze przed chwilą... (2024-11-26, 19:54)
» Biała zima... (2024-11-23, 19:54)
» Zima niebieska... (2024-11-21, 19:54)
» Forever Young... (2024-11-16, 19:54)