Wonder...

Marek | Blog Marka | 2020-05-14, 19:54

27 maja 1989 roku Stevie Wonder koncertował w Warszawie. Na Stadionie Dziesięciolecia. To była sobota. Listę Trójki tego dnia prowadził Grzegorz Miecugow. A ja byłem na koncercie... Pamiętam "Free" i "Another Star". W dzienniku zapisałem tytuły dwóch nowych piosenek. Miały być na następnej płycie Artysty. Może źle zapisałem? Koncert zaczął się o 2015, skończył przed 23. Pół godziny później u Janusza Kosińskiego w nocnym wydaniu "Zapraszamy do Trójki" mówiłem jak było...




Stevie Wonder ma 70 lat! Jeden z najważniejszych Artystów w moim życiu. Nie tylko radiowym... Na początku lat 90 znowu poleciałem do Chicago. Kolega z czasu studiów w Politechnice Łódzkiej – Jerzyk z Żoną i Synem mieszkali wtedy w Des Moines, Iowa. Jurek przyjechał po mnie do Chicago. Do Des Moines jechaliśmy chyba całą noc. Kilka dni spędziłem z Nimi, a potem Jurek odwiózł mnie do Chicago. Trochę zwariowany pomysł, ale pamiętam to do dziś. Kupiłem sobie kolejną koszulę jeansową, tym razem w kolorze khaki. Była moja ulubioną przez ponad 10 lat. W sklepie z płytami nabyłem „Journey Through The Secret Life Of Plants” Wondera. Do dziś mi pięknie gra... Pamiętam, jak wyglądał tamten sklep.
W 2005 roku znowu poleciałem do Chicago. Janusz jak zwykle zostawił mnie w sklepie Rolling Stones na Irving Park Road. Album Wondera „A Time to Love” właśnie miał premierę. W Polsce na płyta wychodziła ze znaczkiem Trójki, pewnie jeden egzemplarz już na mnie czekał na Myśliwieckiej. Ale w Chicago też chciałem kupić ten album. W dniu premiery kosztował 9.99$. I jak tu nie brać? To tylko takie trzy wspomnienia na temat...
Na zdjęciach Ajaccio, Korsyka. Kilka godzin w tym mieście 3 września 2018 roku. Uwielbiam hotelowe śniadania na Korsyce. Zawsze pyszna bagietka, najchętniej powidła figowe, najlepsza czarna kawa na świecie. To takie moje wspomnienie z wakacji...
PS: Panie Modeście dzięki za fotografię biletu na koncert. Też taki gdzieś mam. 7500 tysiąca na stare pieniądze. Kto bogatemu zabroni? Mówiłem już o tym w radiu, że w tymże 1989 roku kupiłem małego Fiata. Po żółtej strzale, to była czerwona strzała. Kosztowała 1200 $ i milion dwieście tysięcy złotych. Sprzedaż wiązana. Bywało się milionerem!

Wonder...Wonder...Wonder...Wonder...
Wonder...Wonder...Wonder...Wonder...
Wonder...Wonder...Wonder...Wonder...
Wonder...Wonder...Wonder...Wonder...

Pozostałe wpisy
» Zaduszki... (2024-11-02, 19:54)
» Cukierek albo... (2024-10-31, 19:54)
» Barwy jesieni... (2024-10-29, 19:54)
» Wiosna w Hobart... (2024-10-26, 19:54)
» Vancouver... (2024-10-24, 19:54)
» Barwy ziemi... (2024-10-22, 19:54)
» Sydney na kliszy... (2024-10-19, 19:54)
» Dwie wyspy... (2024-10-17, 19:54)
» Widok z okna... (2024-10-14, 19:54)
» Wątłusz... (2024-10-12, 19:54)
Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN