Innej pory nie będzie... / Obok nas
Cztery lata temu zmarł Czesław Niemen. To była sobota. Grałem do 20. Przyjechałem do domu i poszedłem spać. Rano włączyłem radio. Dorota Wojtalczyk kończąc informację o śmierci Artysty powiedziała, że specjalna audycja w Trójce będzie o 10. Wiedziałem, że ja to będę musiał zrobić... Więcej o tym dniu znajdziecie w książce o Liście Przebojów Trójki. "Czas jak rzeka"... Kiedy minęły te 4 lata? Kiedy minęły te wszystkie zimy, wiosny i jesienie...
„Wspomnienie”.
Szukając w zeszytowych dziennikach notatek z Indii trafiłem na wiersz:
Innej pory nie będzie
Więc po co stukanie w drzewo
Samotnie szumi
Nic o nas wiedzieć nie pragnie
Lepiej przez ciszę jesienną
Cicho powrócić do siebie
Deszcz liści i tak opadnie
Innej pory nie będzie…
Jam ci to napisał! Na studiach człowiek zrobi wszystko, byle się nie uczyć. Byle się zakochać. Może być i nieszczęśliwie. A to mi przypomniało z kolei przygodę z lat 80, kiedy w Trójce robiłem nocne audycje. Głównie z wierszami Haliny Poświatowskiej i klasyką rocka. Pięknie do siebie pasowało. Czasem także tłumaczyłem teksty piosenek, czytałem je i grałem oryginały. Po którejś z audycji zadzwoniła z Łodzi Pani Ewa Filipczak. Poetka, która pracowała w miesięczniku „Poezja”. Chciała ze mną zrobić wywiad dla tego pisma. Poprosiła także o przygotowanie kilku tłumaczeń piosenek, bo jedno chciała wydrukować. Nie mogłem się oprzeć. Wśród tekstów znalazł się jeden z moich wierszy. Pani Ewa ten właśnie wybrała do publikacji… Mój wiersz w „Poezji”?!
Tak było… Nocne audycje przestałem prowadzić, gdy dostałem telegram mniej więcej takiej treści: „Zrozumiałam, przyjeżdżam do Warszawy we czwartek, czekaj na mnie na Dworcu Centralnym 23.40”. Nie wolno się zbliżać do słuchacza na intymną odległość! Od wtedy tak właśnie robię. Zresztą przestałem być „nocnym markiem”. Jestem raczej rannym ptaszkiem…
W galerii zdjęć dziś kilka pięknych, choć smoothnych trochę obrazków z ostatniego dnia 2004 roku. Nowa Zelandia. Kaikoura… Kilka dni wcześniej świat obiegła wiadomość o tsunami, ale myśmy nie czytali gazet, nie słuchali radia. Już za kilka godzin miałem spędzić w gronie znajomych i nieznajomych Polaków najwspanialszego Sylwestra w życiu! Na czarnej plaży. Z ogniskiem, winem, tańcami, hulankami i swawolą… No tak, trochę przesadziłem. Gunia, Marjana, Ewa, Pirat, Marcin i Wojtek mogą to potwierdzić.
Było cudownie…
Pozostałe wpisy
» Przeszłość... (2024-11-14, 19:54)
» Launceston... (2024-11-12, 19:54)
» Wyłącz i włącz... (2024-11-07, 19:54)
» Forever... (2024-11-05, 19:54)
» Zaduszki... (2024-11-02, 19:54)
» Cukierek albo... (2024-10-31, 19:54)
» Barwy jesieni... (2024-10-29, 19:54)
» Wiosna w Hobart... (2024-10-26, 19:54)
» Vancouver... (2024-10-24, 19:54)
» Barwy ziemi... (2024-10-22, 19:54)