35 lat temu...

Marek | Blog Marka | 2011-09-12, 20:20

Wróciłem z pierwszej podróży "na zachód". Z Holandii... W "kampanii wrześniowej" zdałem żelbet. Stopnie za poszczególne tematy miałem: 3=, 3-, 4, 4. Zdałem finiszem, czyli betonem sprężonym, którego najbardziej się bałem. Zmieniłem akademik. Z szóstki na jedynkę. To było tak, jak przejść z Hotelu Relax w Delhi do "Victorii". Ostatniej nocy w szóstce miałem piękny sen. Miałem sen o szczęściu, radości, miłości. Jak to młodziak!



Nie pamiętam pierwszego snu na nowym miejscu. Znaczy niczego o tym nie zapisałem. Może śniła mi się normalność? Jedynka, mój nowy akademik był znacznie nowszy od poprzedniego. I był blisko stołówki. To miało wtedy znaczenie! Był blisko Hali Sportowej, do której chodziło się "na hokej", gdy kolega z pokoju zapraszał koleżankę. Tak, Jedynka to było coś! No i pokoju 410 mieszkaliśmy tylko we trzech: Darek, Adam i ja... Nie tak, jak w poprzednim, gdy bywało, że mieszkaliśmy w piątkę. Jak to możliwe? Takie były czasy.
Moja lista przebojów? Pisana wtedy dość nieregularnie. Widać na niej holenderskie wpływy. A raczej wpływ słuchania holenderskiego radia. Bardzo mi się podobało. Grało tak jakoś "otwarcie"...

1. Can't Get By Without You - The Real Thing
2. Baby, I Love Your Way - Peter Frampton
3. Dancing Queen - ABBA
4. A Little Bit More - Dr.Hook
5. I'd Really Love To See You Tonight - England Dan & John Ford Coley
6. The Best Disco In Town - The Ritchie Family
7. Killing Of Georgie - Rod Stewart
8. I Only Wanna Be With You - Bay City Rollers
9. You Should Be Dancing - The Bee Gees
10. Canada - Pilot
11. My Resistance Is Low - Robin Sarstedt
12. Laura - Biddu Orchesta
13. This Masquerade - George Benson
14. I Can't Ask For Anything, But You - Cliff Richard
15. Howzat - Sherbet

Same ładne wspomnienia. Nie pamiętam tylko "Laury". Ale mam CD z największymi hitami Biddu Orchesta. Trzeba będzie odświeżyć pamięć...
Zdjęcia z Erbalungi. Ostatnie dwa dni mojego tam pobytu. Wczesny ranek w piątek. Wczesny ranek w sobotę, dzień wylotu.
Ostatniej nocy śniło mi się, że bolała mnie lewa dwójka. Mój najzdrowszy ząb. A może to dlatego, że dziś był "dzień mycia zębów", czy jakoś tak. O zęby trzeba dbać. Pamiętam o tym od dzieciństwa, gdy Sewek krążył po szkole, żeby jakiegoś delikwenta złapać na leczenie. W każdy wtorek, czwartek i sobotę. I po co o tym pamiętać? Pamiętanie jest ważne...

35 lat temu...35 lat temu...35 lat temu...35 lat temu...
35 lat temu...35 lat temu...35 lat temu...35 lat temu...
35 lat temu...35 lat temu...35 lat temu...35 lat temu...
35 lat temu...35 lat temu...35 lat temu...35 lat temu...
35 lat temu...35 lat temu...35 lat temu...35 lat temu...
35 lat temu...35 lat temu...35 lat temu...35 lat temu...
35 lat temu...35 lat temu...35 lat temu...35 lat temu...
35 lat temu...35 lat temu...35 lat temu...35 lat temu...

Pozostałe wpisy
» Prawie nie ma takich miejsc... (2024-03-28, 19:54)
» Dziękuję... (2024-03-26, 19:54)
» 24 Marka... (2024-03-23, 19:54)
» Cape Forestier... (2024-03-19, 19:54)
» Coś konkretnego... (2024-03-16, 19:54)
» Błędnik... (2024-03-14, 19:54)
» Frozen... (2024-03-07, 19:54)
» Rojst... (2024-03-05, 19:54)
» Koń jaki jest... (2024-03-02, 19:54)
» Kwiat czerwony... (2024-02-29, 19:54)
Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN