Marek Niedźwiecki

niedziela, 12 lipca 2009
Wczoraj byłem na Salamanca Market, potem w porcie, ale było szaro i zdjęcia może mało atrakcyjne. Dziś rano pojechaliśmy na Mount Wellington. To jest góra, którą widać na prawie wszystkich pocztówkach z Hobart. A za to z góry jest piękny widok na miasto. No ale nie dziś. Była piękna mgła i deszcz. Widoczność prawie żadna, ale zdjęcia w tych warunkach zrobione – niepowtarzalne. Było zimno. Wreszcie wiem, że tutaj jest zima. Przydały się rękawiczki i czapka. A to dopiero wstęp do prawdziwej zimy. Jutro jedziemy do Parku Narodowego Cradle Mountian. Pięknie wyglądał latem, jaki będzie zimą? Pewnie w śniegu…

Na forum listy przeczytałem pytanie, czy nie tęsknię za radiem i słuchaczami. Zawsze tak jest kiedy wyjeżdżam. Tym razem też. No ale coś za coś. Mógłbym te miejsca zobaczyć na zdjęciach albo filmie przyrodniczym. Warto jednak ich dotknąć, poczuć ich zapach i smak. I to będę robił jeszcze przez kilkanaście dni, a potem wrócę na dłużej. Dziękuję za sygnały z dalekiego kraju. Miło je dostawać… Prawie wszystko się zmieniło, bo kiedy byłem tutaj pierwszy raz w 1995 roku, to był naprawdę koniec świata. Teraz mam dostęp do internetu (w większości miejsc) i czuje się tak, jakbym był w drugim pokoju mojego mieszkania. Mogę posłuchać „złotych” i SJCafe… Tyle, że mało mam na to czasu. Ciągle w ruchu! Dziś na obiad będą Indie. Na pewno pycha. Miłej niedzieli i do usłyszenia…