Marek Niedźwiecki

Obiecałem wrócić i jest. Niezwykła wystawa stała we wrocławskim Muzeum Narodowym. Bogata i pięknie pokazana. Na dodatek w każdej sali MiłaPani, która dużo wie i chętnie się tą wiedzą dzieli. Odwiedzić i zobaczyć koniecznie. Warszawa dziś była mało przejezdna. Korki, korki, korki... Jak dobrze, że jest radio. W samochodzie czasem mi życie ratuje. Usłyszeć rankiem takie piosenki jak "Woman in Love", "December 1963", "Driver's Seat", czy "Kiedy byłem małym chłopcem"? Cudownie...




Wczoraj w Krakowie był koncert grupy TOTO. Oto więc słucham zestawu "40 Trips Around the Sun". Podróż w czasie? No tak, bo kiedy minęły te lata? To miał być tylko zespół muzyków studyjnych. A jest 40 letnia kariera i wiele przebojów nie do zapomnienia. W Tilburgu w sklepie Tommy kupiłem sobie ich pierwszy album. I tak się to zaczęło. Mam wszystkie albumy grupy, teraz już na płytach CD. Ale kiedyś kolekcjonowałem winyle. W zasadzie od 1976 roku, kiedy poleciałem do Holandii. Tam pierwszy raz w radiu usłyszałem muzykę Artysty, który się nazywa Gino Vannelli. Najpierw myślałem, że jest Włochem."New Fix for 76", piosenka z płyty "The Gist of the Gemini". Mam wszystkie płyty Gina na CD. Kiedyś poprowadziłem konferencję prasową z muzykami grupy TOTO w Studiu imienia Agnieszki Osieckiej. W kwietniu zapowiem koncert Vannelli'ego w Szczecinie. Trzeba marzyć. I spełniać swoje marzenia.
Płyta na dziś: TOTO. Tylko 17 piosenek, a ile cudownych wspomnień? No właśnie, "Alone" i "Spanish Sea" są na Liście Trójki, proszę nie zapomnieć o głosowaniu. Jutro rano startujemy z kolejnym Polskim Topem. Na razie głosowanie, zestaw już powiększony. Powodzenia, pozdrowienia, bo grypa szaleje.
Wino na dziś: Paringa Shiraz 2014, Southern Australia.
Chyba się stęskniłem za słonecznymi zdjęciami z Antypodów. Może w sobotę?