Jesteśmy mistrzami świata...
Moja Chrześnica Ewa byłaby dziś szczęśliwa. Była fanką naszej siatkówki. Jeździła na mecze po całym kraju. Zabrała kiedyś ode mnie kubeczki Trójki dla Pana Gruszki. Ewa nie żyje od prawie czterech lat. A nasza drużyna zdobyła mistrzostwo świata. Pewnie, że oglądałem. Jakoś dziwnie byłem spokojny po pierwszym secie, że wygramy. Nie jestem takim fanem, jak Ewa. Ale kumam bazę. W szkole średniej byłem siatkarzem...
Ponad 40 lat temu. I pamiętam "Naszych Wagnera" z 1974 roku. Czas studiów w Politechnice Łódzkiej. Telewizja biało czarna, ale nikomu to nie przeszkadzało. Nasi byli Mistrzami Świata. 40 lat minęło... Nie jak jeden dzień, ale i tak jakoś dziwnie szybko. Panowie, tak się robi! Dobrze, że jesteście Mistrzami. Ale też dobrze, że "już po wszystkiem" (będąc młodą lekarką). Bo ja nie daję rady z takimi emocjami. W najtrudniejszych momentach wychodzę do kuchni zaparzyć herbatę. Za dużo wzruszeń. Już nie na moje nerwy. Ale cieszyć sie lubię. I jestem dumny. Cudowny czas...
Zdjęcia na dziś: GUNIA zrobiła! 27 lipca tego roku. South West, Tasmania. Miejsca prawie niedostępne. Dzikość serca. Trzeba lecieć małym samolotem. Płynąć łodzią. Chodzić nogami. Pogoda w sam raz na takie zdjęcia. Piękne...
Płyta na dziś: "Wish I Was Here" muzyka z filmu. Lubę takie zamyślenia. Coldplay ze śpiewającą Cat Power? Cudo...
Wino na dziś: najlepsze, jakie mam. Za zdrowie siatkarzy! Torbreck The Struie Shiraz 2010, Barossa Valley, South Australia.
Pozostałe wpisy
» Jeden film... (2024-12-10, 19:54)
» Ciąg dalszy nastąpił... (2024-12-07, 19:54)
» Znów zaczęli grzać... (2024-12-05, 19:54)
» Grudzień... (2024-12-03, 19:54)
» Sydney na zielono... (2024-11-30, 19:54)
» To tylko sen... (2024-11-28, 19:54)
» Jeszcze przed chwilą... (2024-11-26, 19:54)
» Biała zima... (2024-11-23, 19:54)
» Zima niebieska... (2024-11-21, 19:54)
» Forever Young... (2024-11-16, 19:54)