W drodze...
Większe zdjęcia, większa radość oglądania. Mam nadzieję... Będę mógł sięgać do archeo, żeby wrócić do ulubionych miejsc i pokazać je jeszcze raz, jeszcze piękniej. Dziś jednak same premiery. "gdzieś między". Fotografie zrobione po drodze. Do King's Canyon z Ayers Rock i z King's Canyon w stronę Alice Springs. Tyle na dziś. Jak widać te miejsca "po drodze" też są urokliwe...
Najważniejsze są konteksty. Z kim się podróżuje i w jakich warunkach. Ja miałem cudowną wycieczkę, sympatycznych współuczestników. Bardzo fajną parę "kierowników". Charlene zajmowała się naszym obozem. Gotowała pyszne jedzenie, była naszą Gospodynią. Shane (jej chłopak) był kierowcą i "przodownikiem". Zawsze wiedział gdzie i jak jechać. Ciekawie opowiadał historie mijanych miejsc. Tacy przewodnicy to skarb! A wtedy endżojowanie wycieczki jest samą przyjemnością. Tak było... Podczas długiej jazdy lubię się zamyślać, zapadać w siebie. Patrzę na mijane miejsca i ciągle mi żal, że jeszcze nie mam w oku aparatu fotograficznego. Kiedyś to będzie sprawą powszechną. Czasem mi się to już nawet śni. Zresztą zawsze kolorowo. Tak jak jest w Australii. Może dlatego tak lubię tam wracać. Na razie w foto albumach!
Płyta na dziś: Lior "Tumbling Into The Dawn" (lipiec 2010)
Wino na dziś: Wynns Coonawarra Estate Shiraz 2008
Znaczy tylko Australia...
Pozostałe wpisy
» Przeszłość... (2024-11-14, 19:54)
» Launceston... (2024-11-12, 19:54)
» Wyłącz i włącz... (2024-11-07, 19:54)
» Forever... (2024-11-05, 19:54)
» Zaduszki... (2024-11-02, 19:54)
» Cukierek albo... (2024-10-31, 19:54)
» Barwy jesieni... (2024-10-29, 19:54)
» Wiosna w Hobart... (2024-10-26, 19:54)
» Vancouver... (2024-10-24, 19:54)
» Barwy ziemi... (2024-10-22, 19:54)