Odległe łąki...
I znowu Australia... na zdjęciach. Bo nie mogę oderwać oczu od tych obrazów. Dzielę się więc. Wczoraj byłem w Krakowie. Ostatnie w tym sezonie autorskie spotkanie. Tym razem w Muzeum PRL w Nowej Hucie. Kiedy dostałem stamtąd zaproszenie, obawiałem się, że chodzi o "ekspozycję stałą". Skończyło się na spotkaniu. Porozmawialiśmy o tamtych czasach. Głównie przez pryzmat "Radioty". Pociąg do Krakowa jechał 4 godziny...
Porażka. Z Warszawy do Krakowa mamy niecałe 300 kilometrów. Neptun już w Warszawie miał 120 minut opóźnienia. Na szczęście podstawiło Neptuna Bis. W przedziale cztery godziny spotkania autorskiego z jednym słuchaczem Trójki. Przynajmniej szybko minęło. Znaczy trzy i pół godziny, bo poszedłem do Warsu na „danie szefa kuchni”. Schabowy był smaczny… Herbata z syntetyczną cytryną też. Kiedy w „do południa” powiedziałem, że jadę do Krakowa, napisał słuchacz, Pan Tomek Taksówkarz. „Chętnie Pana dowiozę do Nowej Huty. Miasto w remontach ulic”. Pewnie, że skorzystałem… Spotkanie było bardzo sympatyczne. Dwie godziny mijają za szybko. Jak „Markomania”. Powrót na dworzec. Robi wrażenie! Ale kanapka z salami słabo smaczna. Precle, obwarzanki – kupione. Niby mamy je już teraz także w Warszawie. Ale co Kraków, to Kraków. Pociąg powrotny miał jechać 3 godziny i kwadrans. Dobre i to. Miał jednak „planowe opóźnienie. W domu byłem o północy. Nie zasypiam od razu po powrocie. Tak, jak po Liście Przebojów. Mantykowałem z godzinę. Za to dziś zasypiam na stojąco. Dobrze, że miałem luźniejszy dzień. Na obiad „słoiki” z Szadku i Sieradza. Chyba pójdę wcześniej spać…
Zdjęcia. Nic tego nie zapowiadało. Zbliżaliśmy się do Home Valley Stadion w Kununurra. Myślałem już o prysznicu i lampce Chardonnay. Potem pyszna kolacja… John, nasz kierowca i przewodnik powiedział, że zatrzymamy się na chwilę w Cockburn Range. Tutaj Baz Luhrmann kręcił film „Australia”. Wyszedłem z samochodu i wiedziałem, że to jest ten kwadrans, na który liczyłem i na który czekałem. Zdobiłem ze 100 prawie takich samych zdjęć. Ale kiedy się jest w takim miejscu, nie myśli się o niczym innym. Zatrzymać w pamięci. Zatrzymać w kadrze… Patrzeć, patrzeć, patrzeć. Może już nigdy tutaj nie wrócę?
Wino na dziś: JC Chardonnay 2010. Miodne…
Pozostałe wpisy
» Życie cudem jest... (2025-04-17, 19:54)
» Przyszła wiosna... (2025-04-15, 19:54)
» Bear Lake... (2025-04-12, 19:54)
» Rzym... (2025-04-10, 19:54)
» Sam na sam... (2025-04-08, 19:54)
» Zima trzyma... (2025-04-05, 19:54)
» A na plaży... (2025-04-03, 19:54)
» Prima Aprilis... (2025-04-01, 19:54)
» Lawenda... (2025-03-29, 19:54)
» Po co mi ten raj... (2025-03-27, 19:54)