Incepcja...
Trochę się bałem zobaczyć ten film. Trochę... Jest mocno niepokojący. Prawdopodobny. Bałem się zasnąć w niedzielę wieczorem. Nie można jednak mieć takich snów na zawołanie. Wczoraj już o tym nie myślałem. Bardzo dobry Hotel Gdańsk, tuż po koncercie Basi. Po piwie pszenicznym z cytryną. Szkoda, że nie jest jeszcze tak ciepło, żeby smakowało jak witte biere w Amsterdamie.
To nie była dobra noc. To nie był spokojny sen. Śniłem pokój hotelowy. Przewracałem się z boku na bok. 13 do 30 dla lewego boku. Cały czas wydawało mi się, że jeszcze nie śpię. Spałem, bo jednak śniłem. Szadek. Wydawało mi się, że minęło jakieś pół godziny. Minęło 7 godzin... Dobrze, że minęło. Pyszne śniadanie, szybki samolot powrotny. Tam, w Gdańsku wczoraj padał śnieg. Tutaj w Warszawie było słonecznie i ciepło. Wiosna... Może wreszcie "wyjdę" z przeziębienia. Katar jeszcze tylko w głosie. Ale głos w radiu najważniejszy. A tu w piątek 49 urodziny Trójki. Będzie: koncert, koncert, koncert... A po nim zaczniemy pięćdziesiątkę! A więc ZDROWIA.
Na zdjęciach Gdańsk z wczoraj...
Pozostałe wpisy
» Jeden film... (2024-12-10, 19:54)
» Ciąg dalszy nastąpił... (2024-12-07, 19:54)
» Znów zaczęli grzać... (2024-12-05, 19:54)
» Grudzień... (2024-12-03, 19:54)
» Sydney na zielono... (2024-11-30, 19:54)
» To tylko sen... (2024-11-28, 19:54)
» Jeszcze przed chwilą... (2024-11-26, 19:54)
» Biała zima... (2024-11-23, 19:54)
» Zima niebieska... (2024-11-21, 19:54)
» Forever Young... (2024-11-16, 19:54)