Audio Video Show...

Marek | Blog Marka | 2018-11-19, 19:54

Stadion Narodowy. Na tej imprezie byłem już drugi raz. Drugi dobry... Znowu zauważyłem, że nie było tam przypadkowych turystów. Głównie Audiofile. Fajnie spotkać takich ludzi w jednym miejscu. Podpisałem 50 winylowych płyt "muzyka ciszy" (więcej Elka nie miała na stanie, bo kto by przewidział?), a z Markiem 150 albumów "Marek i Marek". W półtorej godziny. Plus 45 minut sympatycznego spotkania na stoisku "bardzo dobrej firmy" ze sprzętem odtwarzającym... A ja właśnie wymieniłem swój sprzęt domowy. Zawsze coś!



Nic to - gra "jak ta lala"! Właśnie słucham nowej edycji albumu Palomy Faith "The Architect - Zeitgeist Edition". Fakt, jest dodatkowy dysk z kilkoma piosenkami, ale... Dobra, nie kapryszę. Jedna z dodatkowych - "Loyal" świetna, zagram pojutrze w "do południa" ("nagłe zastępstwo za kolegę z pracy"). Będzie czarno... To moja płyta na dziś.
Zdjęcia? Najpierw Sydney (11.11.16), a zaraz potem zima prawie na Myśliwieckiej (styczeń, luty 2017). Tak, to ciągle zdjęcia robione moim telefonem. Chyba staję się ich fanem. Jest prawie tak, jak w dawniejszych czasach, kiedy trzeba było zaczekać na wywołanie filmu i pooglądać odbitki. Nie jestem mocny w te klocki, Robert przerzucił mi zdjęcia do komputera, kiedy w Colorado odwiedzaliśmy Halinę i Kazia. Przy okazji pozdrowienia! Tam już na pewno zasypało na biało... A u nas? Jakby odcięło lato. A jeszcze dwa tygodnie temu... Liście opadły, zabrał je wiatr. A raczej czekają spakowane w workach. Jutro je zabiorą i już będzie zima. Niech będzie piękna. Proszę pamiętać o płocie wszech czasów. Przyspieszyło... Na oddanie głosów mamy jeszcze pięć tygodni. Ja będę się w to bawił w następną niedzielę.
Podczas kilku pierwszych podróży do Sydney lubiłem usiąść w Oyster Bar. A glass od Chardonnay & cheese plate, please. Pisałem dzienniki, wysyłałem widokówki. Zamyślałem się, żeby zapamiętać chwile... Ostatnie podróże to jednak The Opera Bar. Ciągle kieliszek Chardonnay, ale do tego tylko gazowana z cytryną... Plus posiedzieć, popatrzeć na ludzi. Cały świat w jednym pięknym miejscu. Szkoda, że nie będę żył w czasach, kiedy będzie można pomyśleć, zapłacić i już tam być. No ale mam zdjęcia i wspomnienia... I zawsze mogę pomyśleć, że Sydney MISIE przyśni tonight...
Serial na dziś: "Biuro szpiegów". Jabłka na dziś: lobo, bo się boję, że mogę przegapić czas, kiedy są najsmaczniejsze. Dzisiaj właśnie takie są.

Audio Video Show... Audio Video Show... Audio Video Show... Audio Video Show...
Audio Video Show... Audio Video Show... Audio Video Show... Audio Video Show...
Audio Video Show... Audio Video Show... Audio Video Show... Audio Video Show...
Audio Video Show... Audio Video Show... Audio Video Show... Audio Video Show...
Audio Video Show... Audio Video Show... Audio Video Show... Audio Video Show...
Audio Video Show... Audio Video Show... Audio Video Show... Audio Video Show...

Pozostałe wpisy
» Prawie nie ma takich miejsc... (2024-03-28, 19:54)
» Dziękuję... (2024-03-26, 19:54)
» 24 Marka... (2024-03-23, 19:54)
» Cape Forestier... (2024-03-19, 19:54)
» Coś konkretnego... (2024-03-16, 19:54)
» Błędnik... (2024-03-14, 19:54)
» Frozen... (2024-03-07, 19:54)
» Rojst... (2024-03-05, 19:54)
» Koń jaki jest... (2024-03-02, 19:54)
» Kwiat czerwony... (2024-02-29, 19:54)
Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN