Marek Niedźwiecki

Ślimak, ślimak... Ustrzelony aparatem w Melbourne. Styczeń 2011 roku. Środek lata... Tak, jak teraz u nas. Lato bywa kapryśne. Tutaj i tam. 11 stopni w nocy to nie za ciepło. Ale dobrze się śpi. Radio się śni, choć nie myślę o nim bez przerwy. Szkoda, że dziś nie grałem Tonacji, bo bym ją zaczął nową piosenką Petera Cincotti'ego. "Heart Of The City" to będzie jedna z nowości na mojej liście. Za dwa dni. Czereśnie, bób (trzeba się najeść, bo to chyba końcówka...), fasolka szparagowa, pomidory już nie tylko malinowe...



W Melbourne znowu szaleje wirus, nie jest dobrze. A tam zima akurat... Trzymam kciuki! Lubię to miasto. Odwiedziłem je wiele razy, widziałem jak pięknieje. Z tęsknoty dziś te zdjęcia. 24 stycznia 2011 roku, tuż przed powrotem do kraju. Tutaj wtedy czekała na mnie wiadomość o śmierci Ewy, mojej chrześnicy. To już prawie 10 lat... Czy czas leczy rany? Mam nadzieję, że tak. Zaraz po niedzieli chcę znów ruszyć w Polskę... Znowu? Tak, tak, tak! Na razie nie da się latać – trzeba jeździć. Do zobaczenia na trasach...
Rzuciło mnie dziś w jazz skandynawski (dzięki Wojtkowi W!). Nagrany w Danii, ale jazz światowy. Julia Werup „The Thrill of Loving You” (3 lipca 2020). Julia w towarzystwie tria – perkusja, bas, fortepian - śpiewa klasykę. Najładniej moim zdaniem „Take Five”, „Gloomy Sunday” i „Ne me quitte pas”. Polecam...
Claire Martin & Jim Mullen “Bumpin’” (15 lutego 2019) to już wytrawny jazz. Claire plus gitara, fortepian, bas, perkusja. Prawie jak na Jazz Jamboree sprzed lat. Album nagrany w hołdzie dla Wesa Montgomery’ego. Też polecam...
Jak dobrze, że jest muzyka. Chyba nigdy wcześniej nie słuchałem jej z taką przyjemnością.
A słyszał Czytelnik nowy album Boba Dylana? Mistrzowski. Zadebiutował w Billboardzie na 2 miejscu. To dobra wiadomość, bo znaczy że Ludzkość chce jeszcze słuchać prawdziwej muzyki... I tego się trzymajmy!
PS: znowu pada. W nocy ma być 18 stopni. Jak nic zacznie się sezon na prawdziwki...