Więcej śniegu!
Wymiękam. Niby lubię upały australijskie, ale nie tutaj. Nie w "małym mieszkanku niekoniecznie na Mariensztacie". Dziś mimo deszczu i wiatru za oknem mam tutaj małe 26.6 stopnia. Stąd wybrałem znowu zdjęcia chłodzace. Tasmania z 31 lipca i 1 sierpnia 2014 roku. Cradle Mountain National Park. Pisanie Australii? Idzie... Mam dwie trzecie roboty za sobą. I trzy tygodnie przed sobą. Donoszę, że sesja fotograficzna się nie udała...
Stracone godziny. Zasugeruję Wydawcy książki, że może ktoś inny niech pozuje, a potem się to załatwi w fotoszopie… Właśnie. Ja go nie używam, bo nie umiem. Ale może wszystko jeszcze przede mną? „Ja nie chcę wiele, Ciebie i zieleń…”. Oj, jakieś dawne czasy mi się przypomniały. Pisało się tu i tam. Może w ramach letnich remanentów wrócę do tych starych zapisków? Pomyślę o tym… Poniedziałek. Gorący. Miała być burza, miało lać. Nic z tych rzeczy. Odwołujemy sezon grzybowy w tym roku. Może jesienią wyrosną? Wiem, nie można mieć wszystkiego. Bób spada z mojej listy bazarkowej. Kupiłem kilogram. Był taki piękny. Ugotowałem, znaczy starałem się ugotować… Woda zrobiła się brązowa, a bober był ciągle twardy. Po 40 minutach gotowania zrezygnowałem. Poszło do śmieci.
Bazarek Top 5
1. pomidory
2. czereśnie (ciągle te czarne)
3. fasolka szparagowa (żółta)
4. kalafior
5. maliny (nowość)
W poczekalni: kapusta ciągle młoda, truskawki (chyba końcówka), rzodkiewki Karmen…
A gdzie młode ziemniaki z koperkiem i zsiadłe mleko? Tuż za poczekalnią, ale też pycha!
Widzę, że temperatura w pokoju lekko spada, będę więc pewnie oglądał „Piękną Angelikę”, choć to chyba mój najmniej ulubiony film z tej serii. A może pamięć zawodzi? Sprawdzę…
Płyta na dziś: Julia Fordham „The Language Of Love”. Again? No właśnie, nie wiem, czy można sięgać po takie klasyki jak „I’m Not In Love”, czy „Alone Again”? Można, bo Queen Latifah i Diana Krall z Michaelem Buble to udowodnili. Julia mogła sobie je darować. Ale cała reszta – bardzo dobra. Będę grał w radiu. I w domu też często.
A jak tam praca nad SJCafe15 i MC3? Jak po grudzie, ale to nie moja wina. Klirowanie. Może jednak do jesieni zdążymy?
Wino na dziś: Clarence Hill Grenache Shiraz 2013, Tatachilla Road, McLaren Vale, South Australia.
Pozostałe wpisy
» Nocą... (2023-09-30, 19:54)
» Cieplice... (2023-09-28, 19:54)
» umBrela, Brela, Brela... (2023-09-21, 19:54)
» Ja z podróży... (2023-09-19, 19:54)
» Hortensja... (2023-09-09, 19:54)
» Nawłoć... (2023-09-07, 19:54)
» Znowu Karpniki... (2023-09-05, 19:54)
» Widokówki z Korsyki... (2023-08-31, 19:54)
» Wczoraj, kiedy... (2023-08-29, 19:54)
» Pizza z grzybami... (2023-08-26, 19:54)