Hobart, Tasmania...
Piraci donoszą, że dziś w Hobart były 33 stopnie Celsjusza. Edward donosi, że dziś w Melbourne było 37 stopni. Pożary nadal niszczą Australię. Wczoraj miałem wylądować w Melbourne, dziś miałem już być w Hobart. Śnił mi się David Bowie. Miałem z Artystą rozmawiać na antenie, tuż po Jego krótkim koncercie. Zaraz potem miałem jeden z najbardziej kolorowych snów od lat. I robiłem dużo zdjęć. Aparat nie odmawiał posłuszeństwa...
W tym kolorowym śnie to jednak nie była Australia. Gdzieś po drodze, czyli kraj arabski. Jak w bajce... Hobart to też bajka i sen. Proszę popatrzeć na kolory na zdjęciach. Aparat tradycyjny tradycyjnie. Moje pierwsze dwa razy. Z Anką i Edziem, i sam na poprawkę, bo pięknie. Pamiętam wszystko. Sklep, w którym kupiłem The Best Of Sherbet. Howzat"? Smak whiskey od tej Pięknej Pani. Mount Wellington, bo jak tam nie jechać? Salamanca Market. Pan Kapelusznik...
A dzisiaj? W domu jest OK. Radio, telewizja, internet... No właśnie, jakoś rankiem mi odcięło prawie wszystko. Dizaster!!! Ale od czego nowoczesność w domu i zagrodzie? Włożyłem sticka i wszystko wróciło. No może prawie wszystko. Gorączka nie wraca, katar mija mi, kaszel mija mi. Tak trzymać. A muzyka mi gra. Ciekawe dlaczego sięgam po Australię? Dziś Mark Sholtez "The Distance Between Two Truths". Ładnie zagrało...
Zadanie na jutro: remanent w płytach CD. Oj, się będzie działo. "Komu piosenkę, komu piosenkę, komu piosenkę, komu?" Tata, nie śpiewaj!
Pozostałe wpisy
» Król Kazimierz... (2024-04-20, 19:54)
» Zimna wiosna... (2024-04-16, 19:54)
» Magiczne oko... (2024-04-13, 19:54)
» Weź to serce... (2024-04-11, 19:54)
» Zaćmienie... (2024-04-09, 19:54)
» Wojownicy... (2024-04-06, 19:54)
» Eagles... (2024-04-04, 19:54)
» Siłacz... (2024-04-02, 19:54)
» Biała kiełbasa... (2024-03-30, 19:54)
» Prawie nie ma takich miejsc... (2024-03-28, 19:54)