Dzień za dniem...

Marek | Blog Marka | 2020-05-11, 19:54

Więcej gotuję, więcej jem, więcej chodzę... A włosy nie obcięte! Może jutro? Żeby tylko maszynka nie była za ostra. Staram się robić porządki w płytach. Staram się... Co i rusz wpadnie mi w ręce jakaś, której dawno nie słuchałem. Tina Arena "Quand tout recommence" (premiera 6 kwietnia 2018). Kupiłem ten album w Bastii na Korsyce we wrześniu 2018 roku. W dzień odlotu do Warszawy. Można powiedzieć, że w ostatniej chwili. Trzeci album Artystki po francusku...




Dwunasty w dyskografii. Kiedy pomyślę o piosenkach „Chains” i „Sorrento Moon” z albumu „Don’t Ask”, który kupiłem podczas pierwszej wycieczki do Australii, to... jakoś smutno mi. Ale mam muzykę, zdjęcia, wspomnienia i o to chodzi. To jak już posłuchałem Tiny po francusku, to mnie wzięło na Celinę po francusku. „Encore un soir” (premiera 26 sierpnia 2016). I wtedy zadzwonił Kolega. Czego słuchasz, zapytał? Celine Dion po francusku. A masz w domu jakieś dobre płyty, bo jeśli nie, to coś podrzucę... Na Kolegów zawsze mogę liczyć! Z Celiną to miałem różne przejścia. Ale od kiedy zobaczyłem Jej koncert w Las Vegas, słucham Jej inaczej. I znowu uwielbiam... No może nie wszysko-disko, ale ogólnie tak! A już po francusku zwłaszcza. Piosenka tytułowa napisana przez Jean Jacques Goldmana – świetna! Nie wspominając o „Ordinaire”... Lubię wracać.
Deszcz nad Warszawą spóźnił się o 4 godziny, ale za to teraz leje jak ta lala! Zieleń będzie pięknie zielona. Jak na zdjęciach. Zdjęcia z soboty i niedzieli. Moje miasto zielone i rankami wyludnione. Śni mi się dużo każdej nocy, ale poza tym, że jeszcze się nie rozliczyłem z fiskusem, niczego więcej nie pamiętam. A! Śni mi się też Myśliwiecka pełna ludzi. Czy to coś znaczy PanieDoctorze? Dzień za dniem. Przyzwyczajam się coraz bardziej.
PS: krem z zielonych szparagów – wszystkie pieniądze! I pomidory zaczynają smakować jak pomidory. Albo tak mi się tylko wydaje...

Dzień za dniem...Dzień za dniem...Dzień za dniem...Dzień za dniem...
Dzień za dniem...Dzień za dniem...Dzień za dniem...Dzień za dniem...
Dzień za dniem...Dzień za dniem...Dzień za dniem...Dzień za dniem...
Dzień za dniem...Dzień za dniem...Dzień za dniem...Dzień za dniem...

Pozostałe wpisy
» Ciąg dalszy nastąpił... (2024-12-07, 19:54)
» Znów zaczęli grzać... (2024-12-05, 19:54)
» Grudzień... (2024-12-03, 19:54)
» Sydney na zielono... (2024-11-30, 19:54)
» To tylko sen... (2024-11-28, 19:54)
» Jeszcze przed chwilą... (2024-11-26, 19:54)
» Biała zima... (2024-11-23, 19:54)
» Zima niebieska... (2024-11-21, 19:54)
» Forever Young... (2024-11-16, 19:54)
» Przeszłość... (2024-11-14, 19:54)
Marek Niedźwiecki RSS Feed

Ten blog to wyraz moich osobistych poglądów. MN