Marek Niedźwiecki

Ten czwartek. Zjadłem pół pączka. Dla zachowania tradycji. Pół faworka, por fawor! Nie były smaczne, niestety. Na ten jeden dzień smaży się miliony smakołyków niezbyt smacznych. Zjem całego od Bliklego, ale kiedy indziej. Wtedy są bardzo, bardzo dobre. A poza tym to jednak "milion kalorii" za którymi nie tęsknię. Biały, bo zaczęło prószyć jakoś koło 10 rano. Było jak w bajce. Do czasu. Bo ile może lecieć z nieba tego białego?




Oj, może! W końcu jest zima. Niech sobie pada, niech sobie sypie, niech sobie mrozi. Byle nie wszystko na raz. Nic na to nie poradzę, znowu słucham Andrea Bocelli'ego. Wczoraj słuchałem Grobana. Josh Groban. Nowa płyta "All That Echoes". Głos nadal wielki, ale nie ma Fostera. Czy aż tak wiele znaczy producent? Chyba tak. Na pewno tak. Bocelli jest genialny, Groban taki sobie. I piszę to ze smutkiem, bo jestem fanem obu głosów. Chyba jutro w lp3 pogram Fostera z naszej Listy. Było tego trochę. Zapraszam do Trójki od 9. I poproszę o głosy na listę. W czołówce walka między Depeche Mode, Metallicą i... tak, Nohavicą. Będzie na pewno ciekawie. Jutro Listę Trójki poprowadzi Piotr Baron. Tuż po feriach w górach! A ja szykuję się już w drogę i zaglądam tu i tam. Dziś w albumie zdjęcia z Ayers Rock, Olgas i King's Canyon. Styczeń 2011. Dwa lata minęły. Aaaa! Zdjęcia tradycyjnym aparatem wykonane. Wyglądają jak sprzed lat. I o to chodzi. Kolory może nie takie intensywne, ale prawdziwe...